03 Lut 2020, Pon 13:46, PID: 815169
(25 Sty 2020, Sob 1:09)Bramborka90 napisał(a):Tak chodziłem kilka miesięcy do psychiatry i na psychoterapie prywatnie. Niestety nie przewidziałem, że skończą mi się pieniądze tak szybko i nie planowałem dłuższego funkcjonowania bez pracy. Stało się inaczej i teraz mam inne priorytety finansowe w postaci długów różnego rodzaju. Mógłbym się zapisać państwowo na nfz, ale bez pracy nie mam ubezpieczenia, więc załatwienie pracy ma priorytet, bez niej kolejny miesiąc tylko mnie pogrąży.(20 Sty 2020, Pon 21:00)Loner napisał(a): Dzięki między innymi OU jestem na etapie być albo nie być. Mam prawie 30 lat, szukanie pracy zajmuje mi zbyt dużo czasu, zanim się zdecyduję na niezbędny krok mijają kolejne dni i miesiące. Z wiekiem jest tylko gorzej niestety, kiedyś po utracie pracy potrafiłem następną znaleźć nawet na drugi dzień. Oczywiście z wykształceniem średnim bez umiejętności nigdy nie miałem żadnej, którą bym lubił, wybierałem takie gdzie biorą prawie każdego kto jest sprawny fizycznie, tylko że zawsze w jakimś momencie panikowałem i przestawałem chodzić do pracy. Najdłużej na umowie o pracę byłem niecały rok, jak na mnie i tak długo, bo w reszcie prac na umowie zlecenie nie przekraczałem trzech-czterech miesięcy.
Kompletnie straciłem chęci do działania i pracowania, a jednocześnie nienawidzę swojego życia, a raczej mojego biernego postępowania. Jakiekolwiek działanie to jedyne co mi pozostało. W tej chwili nie potrafię się nawet utrzymać i zapewnić chociaż podstawowych potrzeb. Nie mogę uwierzyć, że doprowadziłem się do sytuacji gdzie nie mam pieniędzy na nic, czynsz niezapłacony, długi cały czas niespłacone i windykacja dobija się ze wszystkich stron. A ja k***@ dalej leżę i nie wiem co ze sobą zrobić. Dno. I wiem, że teraz jedynym wyjściem będzie pójście znowu do roboty, którą od początku będę nienawidzić, ale to nieważne (już mam jedną upatrzoną, tylko muszę się zebrać i iść). Muszę skierować myśli na to, że muszę się utrzymać i chcę jednak jeszcze trochę pożyć i coś zrobić z tym życiem. A niestety bez pieniędzy sobie nie pomogę. To co piszę to truizmy, ale z osobowością unikającą zwykłe problemy czasem urastają do ekstremum. W moim przypadku to przynajmniej kilka zmarnowanych lat, a jak o tym głębiej pomyślę to już dekada.
Cześć.Przede wszystkim nie można myśleć o straconym czasie. Jeszcze bardziej się tym pogrążysz w niemocy, a nie o to tutaj chodzi
Myślałeś o psychiatrze/ terapeucie? Farmakologii?
(25 Sty 2020, Sob 8:30)Marcin1991x napisał(a): Jeżeli chodzi o pracę dla osoby z OU to akurat można powiedzieć że wygrałem na loteriiTo faktycznie ustawiłeś się nieźle. I jeszcze konkretny zawód, konkretne zajęcie, coś co ciągle jest w sferze moich marzeń i którego brak jest wielką bolączką tylko utrudniającą funkcjonowanie w społeczeństwie.
Pracuje jako elektronik, serwisuje autobusy i tramwaje. W praktyce wygląda to tak że 90%czasu siedzę na warsztacie i robię co chcę (np. oglądam jakiś film)bo nie ma roboty, a najbliższa żywa istota znajduje się ode mnie jakieś 100m xD
@Danna
Same shit u mnie. Przez swoją bierność i prokrastynację zawaliłam mnóstwo rzeczy w życiu.
[/quote]
Jak sobie pomyślę, że jeszcze przy umiarkowanie dobrym zdrowiu fizycznym prawdopodobnie sporo ponad drugie tyle życia, to oł sziieeeeet, i co teraz?! XD