01 Lip 2024, Pon 10:15, PID: 875625
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01 Lip 2024, Pon 10:20 przez U5iebie.)
Jak nie umiesz nazywać emocjami tego co odczuwasz, albo wręcz wydaje ci się że żadnych emocji nie odczuwasz, to warto czasem bardziej się spróbować skupić nie na samych emocjach, a na po prostu doznaniach fizycznych, które nam towarzyszą (jeśli w ogóle jakieś się pojawiają), ewentualnie treści myśli jakie chodzą po głowie, w danych momentach. U mnie w terapii najskuteczniejsze okazało się skupianie na samej treści myśli niż emocjonalnych czy fizycznych doznaniach, bo tych z reguły nie za bardzo odczuwałem. Po treści myśli (czy też fizycznych doznaniach jeśli są) potem można wywnioskować jakie emocje mogą temu towarzyszyć i wtedy tak jakby łatwiej zauważyć je i nazwać. Prawda jest taka, że nie wszyscy odczuwają emocje z taką samą intensywnością, do tego wydaje mi się, że osoby bardziej wyciszone, a na dodatek takie które nie przywykły do mówienia o swoich emocjach, nie uczyły się nigdy nazywania ich, czy też w okresie dorastania w pewien sposób zostały "zmuszone" do ignorowania ich, mogą mieć trudności z zauważaniem i nazywaniem swoich emocji.
Pamiętaj też, że nie musisz od razu, automatycznie odpowiadać na takie pytania, możesz chwilę posiedzieć w milczeniu, przyjrzeć się i skupić na sobie, bez tej presji, że już zaraz trzeba odpowiadać, twoje odpowiedzi też nie muszą być "pewne" możesz powiedzieć, że wydaje ci się że coś czujesz, ale nie masz pewności.
W sumie wydaje mi się, że też warto podzielić się tym co tutaj wyżej napisałeś z samym terapeutą, zobaczyć co on na to. Dla mnie jako pacjenta takie sytuacje też były frustrujące.
Pamiętaj też, że nie musisz od razu, automatycznie odpowiadać na takie pytania, możesz chwilę posiedzieć w milczeniu, przyjrzeć się i skupić na sobie, bez tej presji, że już zaraz trzeba odpowiadać, twoje odpowiedzi też nie muszą być "pewne" możesz powiedzieć, że wydaje ci się że coś czujesz, ale nie masz pewności.
W sumie wydaje mi się, że też warto podzielić się tym co tutaj wyżej napisałeś z samym terapeutą, zobaczyć co on na to. Dla mnie jako pacjenta takie sytuacje też były frustrujące.