28 Lis 2008, Pią 22:49, PID: 95588
Rozumiem twoje obawy. Kolegów i koleżanki możesz zlać, chociaż hmm łatwo powiedzieć z mojej perspektywy. Miałem podobnie, też lubiłem chorować po parę tygodni.
Wychowawczyni współczuje, miałem podobną nauczycielkę od polskiego. Moje opuszczanie zajęć to było dla niej wagarowanie. Chociaż pod koniec szkoły chyba coś zrozumiała Wychowawczynią się nie przejmuj, co najwyżej może pokłapać jęzorem - musi. Zeszyty zdążysz przepisać, na pewno w klasie jest jakaś życzliwa osoba. Te co mają Cię w dup*e to prostaki i ty też miej ich w dup*e. Poprosisz, przepiszesz, oddasz. Wiem, że może Ci być ciężko, ale na pewno nie kopniesz przez to w kalendarz. Dasz sobie radę, możesz się napocić i parę razy poczerwienić, ale na pewno uda Ci się wsio załatwić i wrócisz do szkoły.
Ps. ja po powrocie czułem się zawsze odrobinę lepiej.
Wychowawczyni współczuje, miałem podobną nauczycielkę od polskiego. Moje opuszczanie zajęć to było dla niej wagarowanie. Chociaż pod koniec szkoły chyba coś zrozumiała Wychowawczynią się nie przejmuj, co najwyżej może pokłapać jęzorem - musi. Zeszyty zdążysz przepisać, na pewno w klasie jest jakaś życzliwa osoba. Te co mają Cię w dup*e to prostaki i ty też miej ich w dup*e. Poprosisz, przepiszesz, oddasz. Wiem, że może Ci być ciężko, ale na pewno nie kopniesz przez to w kalendarz. Dasz sobie radę, możesz się napocić i parę razy poczerwienić, ale na pewno uda Ci się wsio załatwić i wrócisz do szkoły.
Ps. ja po powrocie czułem się zawsze odrobinę lepiej.