24 Sie 2014, Nie 9:01, PID: 408284
W moim domu to matka rządziła, absolutnie we wszystkim. Ojciec był jej ślepo podporządkowany, gdy zwracałam mu uwagę, że matka nas krzywdzi, a on nic z tym nie robi, to odpowiedział "Mama ma zawsze rację, podtrzymuje nasz dom, bez niej byśmy zginęli."
Jednak mimo że miała nad ojcem władzę absolutną (nie pozwalała mu mieć żadnych kolegów, zabraniała mu kontaktów ze swoimi rodzicami, bo twierdziła, że "mąż powinien dla żony wyrzec się wszystkiego, nawet własnych rodziców"), to uważała kobiety za słabe, mniej inteligentne istoty,np. "W liceum poszłam na mat-fiza, bo tam było dużo chłopców, byli mądrzy, a najgorsze były te francuskojęzyczne babińce", "Klasy, w których jest przewaga dziewcząt nigdy nie są dobre w nauce." "Jak jest romans, to mężczyźnie nigdy to nie szkodzi, a kobietom zawsze, robią się głupsze, bo zawsze to męska płeć ma przewagę."
"Dziewczyna nigdy nie będzie lepsza od chłopaka w nauce, ale jeśli chłopak staje się gorszy od dziewczyny w nauce, to jest to nienormalne."
Według niej kobieta po 40 (mężczyzna nie, bo nie przechodzi menopauzy) to już "żywy trup" nieatrakcyjne, już nic je nie czeka. Powiedziała "Boże, mam 40 lat, dla mężczyzny nie jest to koniec, ale dla kobiety tak."
Miała irytujący zwyczaj liczenia, ile lat miała jakaś znajoma, gdy zaszła w ciążę. Matka 20-letnia to była "prostytutka", a matka 30-letnia to "starucha". Gdy dowiedziała się, że jakaś ciotka miała 34 lata, gdy urodziła dziecko, uznała ją za "dewiantkę."
Jednak mimo że miała nad ojcem władzę absolutną (nie pozwalała mu mieć żadnych kolegów, zabraniała mu kontaktów ze swoimi rodzicami, bo twierdziła, że "mąż powinien dla żony wyrzec się wszystkiego, nawet własnych rodziców"), to uważała kobiety za słabe, mniej inteligentne istoty,np. "W liceum poszłam na mat-fiza, bo tam było dużo chłopców, byli mądrzy, a najgorsze były te francuskojęzyczne babińce", "Klasy, w których jest przewaga dziewcząt nigdy nie są dobre w nauce." "Jak jest romans, to mężczyźnie nigdy to nie szkodzi, a kobietom zawsze, robią się głupsze, bo zawsze to męska płeć ma przewagę."
"Dziewczyna nigdy nie będzie lepsza od chłopaka w nauce, ale jeśli chłopak staje się gorszy od dziewczyny w nauce, to jest to nienormalne."
Według niej kobieta po 40 (mężczyzna nie, bo nie przechodzi menopauzy) to już "żywy trup" nieatrakcyjne, już nic je nie czeka. Powiedziała "Boże, mam 40 lat, dla mężczyzny nie jest to koniec, ale dla kobiety tak."
Miała irytujący zwyczaj liczenia, ile lat miała jakaś znajoma, gdy zaszła w ciążę. Matka 20-letnia to była "prostytutka", a matka 30-letnia to "starucha". Gdy dowiedziała się, że jakaś ciotka miała 34 lata, gdy urodziła dziecko, uznała ją za "dewiantkę."