12 Sty 2015, Pon 20:16, PID: 429546
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Sty 2015, Pon 20:19 przez InsaneGhoul.)
witaj
wytrwałam do końca i czytając o twoim problemie miałam wrażeni jakbym czytała o sobie, w sumie to cieszę się że trafiłam na kogoś w sytuacji tak bardzo zbliżonej do mojej
również mam 17 lat i chodzę do 2 liceum, rano przed pójściem do szkoły zawsze czuję lęk ale zdarza się (np tak jak dzisiaj) że jest on nie do pokonania i włącza mi się pewnego rodzaju blokada, nie umiem się zmusić do wyjścia z domu, w mojej szkole panuje wspaniała atmosfera, kadra jest bardzo w porządku a niektórych nauczycieli mogłabym uczcić mianem "zaje*******" co do innych uczniów jak to w każdej szkole bywa są osoby których nie lubię i które w jakiś sposób mi przeszkadzają ale to jest dosłownie garstka, tak więc na szkołę nie mam co narzekać... wręcz przeciwnie, kiedy jestem już w szkole to zwykle jest bardzo sympatycznie pomijając fakt że nie rozmawiam z wieloma osobami i na ogół źle się czuję wśród ludzi, zdają się oni akceptować moją "ogromną nieśmiałość" i czasem sami próbują nawiązać ze mną rozmowę widząc że siedzę samotnie przed salą i gapię się w jeden punkt
a mimo to coś jest nie tak, czasem jest lepiej a czasem gorzej, ale nie tak jak powinno być
znam ten stres spowodowany świadomością że nic nie umiem i on właśnie powoduje że nie mogę się skupić na niczym, kiedy próbuję się od tego oderwać to z kolei się stresuję że nie robię tego co powinnam i jak to ująłeś "koło destrukcji się zamyka"
nie bardzo jestem w stanie ci pomóc bo sama niebardzo wiem co ze sobą zrobić od dłuższego czasu zastanawiam się czy nie pójść tak wstępnie do szkolnego psychologa żeby coś doradził ale to dla mnie za duży stres
gdybyś chciał porozmawiać to moje gg: 4436219
pozdrawiam
ps. mam nadzieję że również przebrniesz przez to co napisałam i że cię nie zanudziłam
wytrwałam do końca i czytając o twoim problemie miałam wrażeni jakbym czytała o sobie, w sumie to cieszę się że trafiłam na kogoś w sytuacji tak bardzo zbliżonej do mojej
również mam 17 lat i chodzę do 2 liceum, rano przed pójściem do szkoły zawsze czuję lęk ale zdarza się (np tak jak dzisiaj) że jest on nie do pokonania i włącza mi się pewnego rodzaju blokada, nie umiem się zmusić do wyjścia z domu, w mojej szkole panuje wspaniała atmosfera, kadra jest bardzo w porządku a niektórych nauczycieli mogłabym uczcić mianem "zaje*******" co do innych uczniów jak to w każdej szkole bywa są osoby których nie lubię i które w jakiś sposób mi przeszkadzają ale to jest dosłownie garstka, tak więc na szkołę nie mam co narzekać... wręcz przeciwnie, kiedy jestem już w szkole to zwykle jest bardzo sympatycznie pomijając fakt że nie rozmawiam z wieloma osobami i na ogół źle się czuję wśród ludzi, zdają się oni akceptować moją "ogromną nieśmiałość" i czasem sami próbują nawiązać ze mną rozmowę widząc że siedzę samotnie przed salą i gapię się w jeden punkt
a mimo to coś jest nie tak, czasem jest lepiej a czasem gorzej, ale nie tak jak powinno być
znam ten stres spowodowany świadomością że nic nie umiem i on właśnie powoduje że nie mogę się skupić na niczym, kiedy próbuję się od tego oderwać to z kolei się stresuję że nie robię tego co powinnam i jak to ująłeś "koło destrukcji się zamyka"
nie bardzo jestem w stanie ci pomóc bo sama niebardzo wiem co ze sobą zrobić od dłuższego czasu zastanawiam się czy nie pójść tak wstępnie do szkolnego psychologa żeby coś doradził ale to dla mnie za duży stres
gdybyś chciał porozmawiać to moje gg: 4436219
pozdrawiam
ps. mam nadzieję że również przebrniesz przez to co napisałam i że cię nie zanudziłam