09 Sty 2009, Pią 23:55, PID: 108921
Też mam pewne objawy. Np. z tymi płytkami chodnikowymi - ja lubię stawiać stopy tak, żeby nie nadepnąć na linię. Mam też nawyk liczenia schodów na klatce - jak idę w górę - w porządku rosnącym, jak schodzę w dół - w porządku malejącym. Wychodząc z domu zawsze, ale to zawsze muszę sprawdzić czy gaz jest wyłączony, a kiedy wychodzę ostatnia z pracy,- - sprawdzam wszystkie okna, wszystkie światła, wszystkie kurki z wodą, drzwiczki od lodówki i drzwi wejściowe - te ostatnie zawsze trzy razy.
Chowając pościel rano zawsze pilnuję, żeby była guzikami do wnętrza skrzyni, nigdy na zewnątrz. Jak chowam ubrania zawsze po wlożeniu np. złożonej bluzki czy spodni do szafki jeszcze przesuwam ręka pod nią/nimi, żeby sprawdzić czy się nie podwinęły, inaczej dręczyłaby mnie myśl, że mogło sie cos zawinąć; podobnie jest z odkładaniem ksiązek na półkę - zawsze muszę przejechać ręką z obu stron, żeby się upewnić, że okładka się nie zagięła.
Hmm... teraz jak tak sobie to wszystko uświadomiłam, naprawdę zaczełam się o siebie martwic.
Chowając pościel rano zawsze pilnuję, żeby była guzikami do wnętrza skrzyni, nigdy na zewnątrz. Jak chowam ubrania zawsze po wlożeniu np. złożonej bluzki czy spodni do szafki jeszcze przesuwam ręka pod nią/nimi, żeby sprawdzić czy się nie podwinęły, inaczej dręczyłaby mnie myśl, że mogło sie cos zawinąć; podobnie jest z odkładaniem ksiązek na półkę - zawsze muszę przejechać ręką z obu stron, żeby się upewnić, że okładka się nie zagięła.
Hmm... teraz jak tak sobie to wszystko uświadomiłam, naprawdę zaczełam się o siebie martwic.