13 Cze 2018, Śro 19:22, PID: 750198
(13 Cze 2018, Śro 18:28)dziewczyna z naprzeciwka napisał(a): ... że w rzeczywistości dużo ważniejsze jest, jakie sprawimy wrażenie, a nie czy dokładnie "co do milimetra" wykonamy swoje zadanie. Lepiej osiągnąć gorszy wynik bo porozmawiało się chwilę z koleżanką niż mieć najlepszy wynik ale zero relacji ze współpracownikami.
Miałem taką sytuację w poprzedniej pracy, że za bardzo się wychyliłem na początku, a potem inni wykorzystywali to przeciwko mnie :
- po 1 miałem więcej pracy, bo zacząłem dbać o wszystko i przejmować coraz więcej obowiązków,
- po 2 tym samym po jakimś czasie miałem więcej wymagań od przełożonych i bardziej mnie kontrolowali lub proponowali kolejne obowiązki bo szło mi dobrze,
- po 3 inni pracownicy wykorzystali to na swoją korzyść, bo przecież oni nie muszą tego zrobić na zmianie ze mną, bo i tak ja to zrobię i ogarnę, a nawet jeśli zapomnę, to
właśnie do mnie będą pretensje, po po zmianie ze mną zawsze wszystko było na cacy,
Doszło do tego, że reszta miała mniej do roboty, mniej obowiązków i luźniejsze podejście, a ja brnąłem dalej w swoją głupotę, do momentu, aż dostałem pewnego rodzaju natręctwa
i ciągłego myślenia o tym czy wszystko jest dobrze, równo i fajnie zrobione. Musiałem "namawiać" innych do pracy i spełniania swoich obowiązków, a z uwagi na to, że były braki ludziach do pracy, a kierownictwo wymagało zachowania poziomu, szczególnie ci nowi pracownicy byli nietykalni - bo nie miał kto za nich pracować.
Na początku zawsze jest średnio, jest się obserwowanym przez współpracowników, a nie obserwatorem - znam te dwie sytuację, bo pamiętam jak było na początku pracy i pamiętam jak coś w tej pracy znaczyłem i przychodzili nowi ludzie. Swoje natomiast trzeba zrobić, ale z głową.