08 Mar 2021, Pon 9:00, PID: 838841
(08 Mar 2021, Pon 6:31)KamilWro napisał(a): Po braku pytań o to, jak jest z tym u innych, domyślam się, że to nie jest wątek do pisania o swoich problemach, tylko o Twoich. Zgadza się?Bloga założę (tylko żeby ktokolwiek komentował moje wpisy). Co do innych osób to faktycznie nie pomyślałem - oczywiście zachęcam do podzielenia się swoimi problemami i przemyśleniami. A co do wytrzymania jakiegoś okresu - więcej niż parę tygodni to jest całkowicie nierealne, ja już po 4 dniach po prostu rzygam już tą robotą, myślę o zabiciu się, a ja miałbym wytrzymać aż pół roku? Przecież to jakiś żart. Najdłużej w jednej pracy wytrzymałem łącznie 23 dni u kuzyna przy remontach, z tym że nie były 23 dni ciągiem, a było to z kilkoma przerwami od połowy lipca do połowy września 2019. Najdłużej jednym ciągiem to było 12 dni (2,5 tygodnia) w sklepie w październiku 2018. Ja szkołę skończyłem prawie 7 lat temu i z wielkim trudem i obrzydzeniem udało mi się przepracować łącznie 45 dni (1,5 miesiąca) i to już jest dla mnie koszmarnie dużo.
Czy Ty nie jesteś zbyt pesymistycznie nastawiony do robienia czegokolwiek nowego? Gdy doradziłem Ci założenie bloga na tym forum, to napisałeś, że nie umiesz, że jesteś słaby w komputerach i nawet nie zapytałeś, jak to się robi lub gdzie można się tego dowiedzieć. Nie próbuję Cię teraz do tego zachęcić, w ogóle nie musisz robić czegokolwiek w tym kierunku, ale chcę się dowiedzieć, czy masz takie samo pesymistyczno-rezygnacyjne podejście do pozostałych spraw.
(07 Mar 2021, Nie 20:23)zbyszek93 napisał(a): Nie wiem co mam zrobić, żeby chodzić do pracy z przyjemnością, bo teraz jest tak, że do pracy chodzę jak na egzekucję. Czy terapia i leki w jakikolwiek sposób pomogą?W mojej pierwszej pracy po skończeniu liceum miałem trochę podobne lęki do Twoich (nie aż tak silne), przed pracą siadałem na ławce i bardzo nie chciałem tam wchodzić. W pracy z nikim nie rozmawiałem, nie wiedziałem co robić i czułem się bezużyteczny. Zwolnili mnie po 3 tygodniach. W kolejnej pracy było już lepiej, bardzo się przykładałem, ale lęki zostały, przy ludziach czerwieniłem się, a przebywając z nimi na hali czułem się bardzo niekomfortowo, chciałem zniknąć. Nie wiedziałem wtedy nic o lekach i terapiach, a psychiatra kojarzył mi się z kaftanem bezpieczeństwa i wywożeniem do szpitala z gumowymi ścianami i drzwiami bez klamek. Z czasem mi to przeszło, a praca stała się aż do przesady najważniejszą sprawą w moim życiu (minęło jeszcze wiele lat, zanim praca stała się dla mnie przyjemna, ale nie będę się na ten temat rozpisywał, bo ostatnio nasiliły się ataki na programistów). Według mnie terapia, leki i początkowe zmuszanie się mogą dać Ci dobre efekty. Mógłbyś też spróbować wyeliminować lekami pewne objawy, takie jak biegunki i bezsenność, i postanowić sobie, że przepracujesz okres o jakiejś konkretnej długości, np. pół roku, i że to jest najważniejsza rzecz do wykonania, jedyna ważna misja, coś z czego nie można zrezygnować, a po tym czasie pomyślisz, co dalej zrobić. Może Twoje nastawienie zmieni się, gdy dasz sobie więcej czasu na przyzwyczajenie się do swojego miejsca i swojej roli w pracy i stwierdzisz, że wcale nie jest tak źle, jak było wcześniej. Na początku nie musisz robic tego, co lubisz, jeśli nie masz takiej możliwości - na to przyjdzie jeszcze czas. Napisałem jak ja sobie poradziłem lub jak mógłbym poradzić sobie lepiej, gdybym wiedział o pewnych sprawach wcześniej. Niekoniecznie musi to pomóc Tobie, ale myślę, że warto spróbować.
Ile czasu najdłużej udało Ci się pracować w nieprzerwanym okresie?
Ech, nawet cytować po kawałku nie umiem.