10 Kwi 2011, Nie 21:21, PID: 248010
Revenantos napisał(a):kiedys ludzie też pili i urządzali "libacje" na których to raczej nie dominował wyszukany język jaki teraz pokazują w filmach rzekomo obrazujących tamte czasy.
I to libacje znacznie większe niż teraz - kronikarze podają, że sam biskup na uczcie u króla tak się upił, że próbował patrzeć przez swój pierścień, bo myślał, że to soczewka monokla A wyszukany język wynikał z dużego wykształcenia retorycznego - kiedyś dziatwa w szkole musiała na pamięć wkuwać mowy Cycerona, więc taki styl podłapywała. Mnie jednak chodzi o to, że były pewne tricki, które pozwalały przełamać tremę bez pomocy kieliszka albo jakiejś wyszukanej retoryki - całkiem proste zwyczaje. Dzisiaj u Brytyjczyków taką funkcję spełnia zagadanie obcej osoby na temat pogody. Wiadomo, że to tylko pretekst, ale też nikt się tego nie wstydzi. A u nas takich zwyczajów brakuje i jest ciągły kłopot jak zagadać? Niby można np. zapytać o godzinę albo nazwę ulicy, ale to nie jest taki ustalony zwyczaj zagadywania i jakoś kiepsko to wychodzi.
Revenantos napisał(a):o tym czy kims będziesz czy nie decydował los. Będąc w tamtych czasach szlachcicem-fobikiem nadal było się szlachcicem i nic nie mogło tego zmienić
Pewnie stabilizacja społeczna zmniejszała nieco stres, ale zauważ, że pomiędzy szlachcicami czy chłopami też toczyły się spory, więc też był stres i powód do fobii.