10 Lip 2014, Czw 17:12, PID: 402232
Tośka napisał(a):Tylko jak pomyślę, że kiedyś będę musiała podjąć stałą pracę, w której przecież będę spotykała jakichś ludzi, to aż niedobrze mi się robi... Nie chcę rozmawiać o pogodzie, polityce czy korkach na drodze. Nie chcę spędzać przerw na wspólnej kawie itp. Chcę zawsze stać na uboczu, nie integrować się. Chciałabym, aby inni mnie zrozumieli, uszanowali moją inność, nie zadawali pytań, nie narzucali mi się ze swoją obecnością. Ale chyba wymagam zbyt wiele.Kiedyś chciałem zdobyć dobre wykształcenie, pracować w wielkiej korporacji i dużo zarabiać. W jakimś momencie swojego życia dotarło jednak do mnie, że bez tego całego integrowania się, wspólnych przerw przy kawie czy papierosku, wspólnego spędzania czasu po pracy, dzielenia się z innymi swoim życiem prywatnym, opowiadania o sobie wszystkim, nie mam wielkich szans na długie utrzymanie się w takiej pracy. Albo sam fakt bycia wyalienowanym i ostracyzm społeczny z tym związany doprowadzi mnie do szaleństwa, albo po prostu szef wyrzuci mnie na bruk za delikatną sugestią moich drogich współpracowników, bo wszyscy "się ze mną męczą", albo "rozbijam zespół" czy coś w tym rodzaju. Było to już na etapie, kiedy samo to "zdobywanie dobrego wykształcenia" było dla mnie konkretnym w****dolem ze względu na fobię. I w tym momencie dotarło do mnie, że prezentuję zachowania masochistyczne. Męczę się aby koniecznie zdobyć kwalifikacje, które później umożliwią mi ... dostawanie jeszcze większych batów w mojej ówczesnej "wymarzonej" pracy. Ciesze się tylko, że mnie oświeciło już na etapie liceum, bo trochę przystopowałem swoje dążenie do kariery zawodowej, a zacząłem uczyć się korzystać z życia. Swoją energię przekierowałem na "carpe diem" i nie żałuję tego, ostatecznie wolę roznosić ulotki i w wolnym czasie podróżować po świecie cinquecentem 900, niż kiedyś wylecieć lub zwolnić się z kolejnej pracy w wielkiej firmie i z przerażeniem stwierdzić że "poświęciłem całą młodość na zdobywanie kwalifikacji, a teraz okazuje się, że chyba się do takiej pracy nie nadaję" i również skończyć na roznoszeniu ulotek...