08 Cze 2014, Nie 9:46, PID: 395112
Czemu miałabym się wstydzić? Analizowałam to ostatnio bo ktoś mi zwrócił uwagę że powinnam bardziej zadbać o swoje relacje z ludźmi i to w taki sposób że to przeżywałam wiele dni. Ale to są moje sprawy i mogę mieć te relacje jakie chcę albo w ogóle ich nie mieć. Jestem akurat taka, że w przeciwieństwie do większości ludzi wolę spędzać czas sama. Może to przed wychowanie, może geny, może tak biedronki chciały ale tak mam i to nie jest jakieś moje widzimisię. Niech nikt mi nie mówi że powinnam się zmienić, że muszę bo nie dam sobie rady w życiu, bo już nie daję rady przez osoby które tylko mnie krytykują.
To nie jest moim zdaniem powód do wstydu a ilość znajomych na fb to nie wyznacznik wartości człowieka. Bycie samotnikiem zresztą też ma swoje dobre strony. Można by komuś zarzucić, że jest za mało zaznajomiony ze samym sobą bo za mało czasu spędza sam.
Ludzie powtarzają że znajomości są ważne w życiu ale czy to prawda? Bo na studiach to trzeba to.... a w pracy potem też.... serio? Do tej pory przeszkadzało mi tylko to, że mnie uważają za dziwną bo jestem samotna i lubiłam nawet tą samotność ale innym się to oczywiście kurcze nie podobało. Bo zabawa w chowanego to bała taka ambitna godna podziwu rzecz a siedzenie w domu i nauka już nie? Dziękuję wszystkim że teraz siedząc nad książkami czuję się jak idiotka i nie mogę się skupić bo akurat jest sobotnia noc i powinnam być gdzieś na imprezie. Nie zauważyłam, żeby znajomości były mi do czegoś tak bardzo potrzebne. Nie wydaje mi się żeby to było tak straszne na studiach a pracę niezbyt często dostaje się po znajomości.
Miłoby było gdyby ludzie to zaakceptowali bo wiem że nie zmienię się, jestem jaka jestem i NIE BĘDĘ SIĘ TEGO WSTYDZIĆ.
To nie jest moim zdaniem powód do wstydu a ilość znajomych na fb to nie wyznacznik wartości człowieka. Bycie samotnikiem zresztą też ma swoje dobre strony. Można by komuś zarzucić, że jest za mało zaznajomiony ze samym sobą bo za mało czasu spędza sam.
Ludzie powtarzają że znajomości są ważne w życiu ale czy to prawda? Bo na studiach to trzeba to.... a w pracy potem też.... serio? Do tej pory przeszkadzało mi tylko to, że mnie uważają za dziwną bo jestem samotna i lubiłam nawet tą samotność ale innym się to oczywiście kurcze nie podobało. Bo zabawa w chowanego to bała taka ambitna godna podziwu rzecz a siedzenie w domu i nauka już nie? Dziękuję wszystkim że teraz siedząc nad książkami czuję się jak idiotka i nie mogę się skupić bo akurat jest sobotnia noc i powinnam być gdzieś na imprezie. Nie zauważyłam, żeby znajomości były mi do czegoś tak bardzo potrzebne. Nie wydaje mi się żeby to było tak straszne na studiach a pracę niezbyt często dostaje się po znajomości.
Miłoby było gdyby ludzie to zaakceptowali bo wiem że nie zmienię się, jestem jaka jestem i NIE BĘDĘ SIĘ TEGO WSTYDZIĆ.