15 Lis 2014, Sob 0:13, PID: 420904
Wstydzę się tego (reakcja automatyczna, podświadoma). Uwarunkowałem sam siebie w ten sposób. W sumie chciałbym mieć znajomych i ich nie mieć. Można tak? Da się tak żyć na dłuższą metę? NIE. Więc decyzja, albo chcę mieć znajomych i będę otwarty na nowe znajomości, bo mam taką potrzebę, albo decyduję, że nie chce mieć znajomych i dobrze mi z tym, wtedy automatycznie akceptuję to i mam w dup*e opinie innych na ten temat. Czas decyzji, nie mogę przeciągąć tego w nieskończoność. Czego się tak boję, że inni zobaczą jaki jestem? Poznają "prawdziwą twarz". Czemu nie mówię szczerze o sobie, o swoich emocjach. Tak bardzo jest co ukrywać? Postanowiłem, że nikomu nie powiem o swojej chorobie, trochę wyszło inaczej, gdyż podzieliłem się tym faktem na forum. Anonimowo, ale jednak podzieliłem. W sumie, to forum, niejako zastępuje mi relacje z innymi ludźmi, jak widać chcę ich, ale się ich boję. Stąd wybór na taką formę wypowiedzi, łatwiej, można się... Nieważne, trudno, w żołądku czuję nie przyjemne emocje, teraz jest spokojniej, nawet jak siedzę na wygodnym krześle, to nogi mam skrzyżowane. Mimo, udanych relaksacji z wczoraj, dziś znowu dopada ten stan, co za ch... Znowu poużalać się nad sobą.. Nie tym razem. Wcześniej posłuchałem muzyki, wyobrażałem sobie znowu kim to ja nie jestem, fantazja... Tyle czasu tam przesiedziałem, nierealny świat, "bezpieczny", ale fałszywy i nierzeczywistyczny, który wywołuje jedynie cierpienie. To taka ucieczka, od rzeczywistości, której człowiek nie akceptuje. Mogę to zmienić w każdej chwili, przecież decyzję można podjąć w sekundzie, często mi się zdarza podejmować ją przez parę dni, wybór zimowej kurtki, no lol mnie ogarnia.
Sory umysł zabrał mnie na wycieczkę, stąd później te pierdoły, czuję, że jak opisuję swój stan, to mnie to leczy, dobrze jest sobie popisać, to pomaga.
Sory umysł zabrał mnie na wycieczkę, stąd później te pierdoły, czuję, że jak opisuję swój stan, to mnie to leczy, dobrze jest sobie popisać, to pomaga.