29 Sty 2016, Pią 23:54, PID: 511534
Aktualnie mam wielu do znajomych, ale w czasach, kiedy ich nie miałam, nie przypominam sobie, żebym się wstydziła. Co prawda nie mówiłam moim przyjaciółkom, że nie mam się do kogo odezwać w szkole, ale też nie robiłam z siebie duszy towarzystwa. Chyba utrzymywałam pozory normalności unikając tematu.
Za to pamiętam z każdego etapu szkoły kogoś, kto na siłę walczył o atencję innych i przyczepiał się do grupek, starał wkręcić, udawał, że spędza z kimś czas. Zawsze te osoby były odbierane przez otoczenie jako żenujące, więc nie przyszloby mi do głowy zachowywać jak one.
Za to pamiętam z każdego etapu szkoły kogoś, kto na siłę walczył o atencję innych i przyczepiał się do grupek, starał wkręcić, udawał, że spędza z kimś czas. Zawsze te osoby były odbierane przez otoczenie jako żenujące, więc nie przyszloby mi do głowy zachowywać jak one.