13 Gru 2016, Wto 23:28, PID: 601765
No. O ile mam wrażenie, że moi "znajomi" kompletnie nie zdają sobie z tego sprawy, o tyle moja matka jednak musi się domyślać. I o ile w ciągu tygodnia faktycznie mam prawo być zmęczona (bo tym się ewentualnie wymawiam), o tyle w weekendy jednak wypadałoby mi gdzieś się ruszyć. Jak wypytuje mnie o znajomych, to wpadam w jakąś głupią irytację, bo z nikim na dobrą sprawę nie utrzymuję regularnego kontaktu (poza jedną osobą, której nie ma w Polsce i która, cóż, pewnie nigdy tu na stałe nie wróci), więc naprawdę prawie nic nie mogę powiedzieć, a nie chcę dorabiać historii do tego co zdarzy mi się zobaczyć na fejsie, żeby zmyślać i się ukrywać. Do nikogo się sama nie odezwę, bo zdaję sobie sprawę, że normalnie ludzie w moim wieku mają swoje grupy znajomych, w które już nie wejdę. Jak zdarzy się, że ktoś się do mnie odezwie, to zazwyczaj unikam, ucinam albo potrafię zwlekać godzinami z odpowiedzią, bo się boję że się wygłupię, coś s+ę, albo go zanudzę.
Chyba sobie poszukam. Jakoś. Chociaż (o ironio, przecież tego też boję) chyba wolałabym otworzyć do kogoś japę tak normalnie.
Promyk napisał(a):Dobrze, że mam chociaż internetowe znajomości.
Chyba sobie poszukam. Jakoś. Chociaż (o ironio, przecież tego też boję) chyba wolałabym otworzyć do kogoś japę tak normalnie.