08 Sty 2015, Czw 8:10, PID: 428884
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08 Sty 2015, Czw 8:17 przez Przegrany.)
Wiecie to nie tak że winie wszystko przez marihuanę bo jeszcze jak nie paliłem to też jakoś dziwnie się zachowywałem, powoli unikałem kontaktu z ludźmi. Myślę że wyciągnęła tą chorobę na zewnątrz która by wyszła prędzej czy później... od 14 roku już przestałem palić a sytuacja była i tak coraz gorsza...więc raczej to nie przez to. Ciężko gdzieś iść do psychologa bo przecież wyśmieją mnie i co. Jeszcze dochodzi do tego świadomość że już nigdy nie będę w pełni zdrowy.
Czasem są dni całkiem fajne aż chce się żyć, a nieraz to szkoda gadać...podziwiam was że niektórzy mają już tyle lat i jeszcze z tym czymś żyją... A co do dziewczyny ja nie chce nawet seksu, tylko pocałunków, bliskości przytulenia. Normalnego dogadywania się z ludźmi, wyjście czasem na imprezę, nie bać się równieśników i tego, że mogą mnie wyśmiać. Chcę czuć się w towarzystwie osób w moim wieku wyluzowany a nie ciągle zestresowany.
Mimo wszystko dziękuje za pomocne odpowiedzi.
Czasem są dni całkiem fajne aż chce się żyć, a nieraz to szkoda gadać...podziwiam was że niektórzy mają już tyle lat i jeszcze z tym czymś żyją... A co do dziewczyny ja nie chce nawet seksu, tylko pocałunków, bliskości przytulenia. Normalnego dogadywania się z ludźmi, wyjście czasem na imprezę, nie bać się równieśników i tego, że mogą mnie wyśmiać. Chcę czuć się w towarzystwie osób w moim wieku wyluzowany a nie ciągle zestresowany.
Mimo wszystko dziękuje za pomocne odpowiedzi.