08 Mar 2015, Nie 0:24, PID: 436260
Nie wiem czy to ma jakieś szczególne znaczenie. Znajoma, której pewnego dnia wyżaliłem się z moich problemów, a ona postanowiła mi pomóc. A jak? Po prostu spotykaliśmy się, a ona zachęcała mnie do rozmów, zapewniała że mnie rozumie, że nie będzie się przecież ze mnie śmiać, nie obrazi się i tak dalej. Nie jest to jakaś błyskawiczna terapia, dobrze przecież wiadomo, że samo powiedzenie socjofobikowi "Mów co chcesz, nie wyśmieję cię" niezbyt mu pomoże. U mnie akurat od momentu zaczęcia takiej terapii do całkowitego ustąpienia objawów minęło mniej więcej 10 miesięcy, chociaż już po 3-4 nastąpiła widoczna poprawa.