19 Lip 2012, Czw 10:41, PID: 309346
masterblaster napisał(a):Naszła mnie refleksja, że obsesyjne skupianie uwagi na tym czego się nie posiada albo się nie doświadczyło może zniekształcać obraz rzeczywistości na tyle, że w końcu ignoruje się to co faktycznie posiadamy (zalety) i co praktycznie potrafimy (zdolności). A ignorując swój aktualny potencjał, gardząc nim nie możemy go rozwijać i tak niechcący 'odcinamy się' od nowych potencjalnie dostępnych doświadczeń, osiągnięć, etapów...
Ciekawy paradoks, że tak często i łatwo brak czegoś czego nigdy nie mieliśmy (albo nigdy nie doświadczyliśmy) wbudowujemy w swoją świadomość i nawet przywiązujemy się do tego, tak jakby były to jakieś namacalne i rzeczywiście istniejące zjawiska.. To tak jakbyśmy przeżywali stratę, która przecież nigdy nie nastąpiła. Chyba tylko człowiek jest zdolny popełniać takie głupstwo.
Hmm być może ale mnie np. to nie dotyczy. Tam gdzie jestem dobry np. w pracy nie mam problemu. Dlatego też nie mam lęku przed pójściem na rozmowę kwalifikacyjna i targowanie się co do pensji.
Trudno nie przeżywać straty w tej sferze, skoro zewsząd wmawia się nam, że to takie wspaniałe i jakby nie patrzec jednak jest silnikiem napędowym do działania. Ale nazywanie tego 'stratą która nigdy nie nastąpiła" nie jest właściwe.
Cytat:odnoszę wrażenie, że dziewczyny mają z tym mniejszy problem niż faceci. To znaczy z dziewictwem w dorosłym życiu. czemu tak się dzieje? czy jest mniejsza presja społeczna na kobiety?
Oczywiście. Ogólnie na mężczyznach spoczywa o wiele większa presja, gdyż kobiecość z samej definicji zawiera w sobie dużą dawkę pasywności, a męskość wrecz przeciwnie.
To na nas ciąży presja inicjacji znajomości, dobrych zarobków, umeiejetnosci obrony kobiety w styuacji zagrożenia i tak można wymieniac. Będąc mężczyzną bardzo łatwo mozna trafić do zakładki z napisem "nieudacznik" czy "ciota". Jezeli chodzi o kobiety to wręcz przeciwnie, naprawde musi się postarać by ktoś ją tak określił i by stała się nieatrakcyjna dla mężczyzn.
Cytat:chetnie bym posluchal o tych swiadomych probach
Próby w czasach szkolnych na zasadzie "czystej karty". Próby zagadywania ludzi, nie trzymanie się na uboczu. Bezskutecznie, ostatecznie i tak wszystko wracało do normy i zostawałem tym dziwnym. Ja jako dziwny nie byłem ciekawym obiektem dla innych, a grac kogoś innego nie da się na dłuższą metę.
Chocby całkiem niedawna próba, w której miałem kontakt z pewną dziewczyną. Niestety pomimo faktu, że doświadczona, nie potrafiła zrobić niczego więcej ponad wysyłanie sygnałów dla normalnych facetów. A ja przekonałem się, ze nie da rady się przełamać, a na kobiete nie ma co liczyc, że przejmie inicjatywę. Predzej zrobi to przy pewnym siebie facecie, który sam nie miałby z tym problemu, gdyż wtedy nie ciąży na niej zadna presja tylko po prostu ponosi się chwili. Przy okazji człowiek też w takiej sytuacji dowiaduje się, że nie stać go na spontaniczność, tylko cały czas zastanawia się co zrobić i analizuje każdy mozliwy scenariusz, jaki może z tego wyniknać.
Cytat:zauwazylem. szczerze mowiac pisze tutuaj glownie dlatego, bo mysle, ze moze ktos inny przeczyta i zobaczy, co sie wlasciwie tutaj dzieje: ktos bardzo nieszczesliwy, usilnie stara sie przekonac wszystkich, ze musi pozostac nieszczesliwy do konca zycia
Nie do końca. Gdyby nie tliła się we mnie nadzieja, której zresztą nie jestem w sanie stłumić, to bym pewnie ze sobą skończył, a takich myśli póki co nie mam. Ja bym to przekształcił na:
ktos bardzo nieszczesliwy, usilnie stara sie przekonac wszystkich, ze ma bardzo marne szanse na to by nie byc nieszczęśliwym do konca życia ale robi to co może.
Cytat:nie.
to, ze jest ze mna juz lepiej i nie rozpaczam, nie czyni mnie mniej czulym. moglbym nieskromnie powiedziec, ze nawet rozumiem jeszcze wiecej.
Nie do konca albo może tylko Ci się tak wydaje. Zauwazyłem, ze często osoby, które z czegoś wyszły, zamiast współczuc tym, którzy w tym tkwią, wyżywają się na nich. Tak jakby chcą się wyżyc za to, że kiedyś oni sami tacy byli i musieli przez to przechodzic. W sumie to dosyć dziwny mechanizm
Cytat:i z jakiegos powodu, ta niekreslona 'spora czesc spoleczenstwa' (nawet nie - to co sobie ta jakas nieokreslona ludzka masa niby-mysli) ma absolutna wladze nad toba. musisz sie zgodzic, ze to jest przykre
Podobnie jak i nad Tobą. Gdyby bycie fobikiem było czymś normalnym i każdy miał takie problemy, jak Ty to nie chciałbyś być inny. Chciałeś z tego wyjść tylko dlatego, że owa ludzka masa w większości to osoby bez fobii i czułes się gorszy od nich.
j
Cytat:akie trzeba miec doswiadczenie zyciowe, by zrobic wspolne zakupy czy poogladac telwizje w nudne popoludnie?.. nie sprowadzajmy tej dysksusji do absurdu. jak sie boisz imprez, to nie podrywaj ekstrawertyczek
Ano takie, ze ja podczas zakupów z dziewczyną bym się stresował, że zrobie coś głupiego i się skompromituję i w istocie z tego stresu zdarzały mi się głupie rzeczy w sytuacjach z tamtą dziewczyną. Gdybym miał za sobą tysiace "zakupów z dziewczyną" albo nie projektował w swoim umysle, ze to coś niezwykłego dla mnie(do czego potrzebowałbym albo młodego niezainfekowanego umysłu poczuciem bycia gorszym albo umysłu który zawiera sporo tego typu doświadczen i nie jest to dla niego zadne przezycie) to takich mysli bym nie miał, pewnie nawet samą czynnością nie zawracałbym sobie głowy, gdyż robiłbym to podświadomie(jak wszystkie rzeczy, które stają się nawykiem), a świadomie myslałbym pewnie podczas tych zakupów o czyms zupełnie innym.
Cytat:a pomijając sam akt, to łatwiej by było tez do takiej zagadać, gdyby się jakimś cudem wiedziało, że jest dziewicą?
sory że ja tak się pytam, ale jak najbardziej staram się w te sytuacje wczuć i zrozumieć Wesoly
Wątpię. Ja się czuję dziwny i dla dziewicy też jestem dziwny. Do tego dochodzi lęk przed tym, że się taką skrzywi.
Cytat:lękliwy 86, zastanów się tak sam w sobie i szczerze sobie odpowiedz na pytanie, czy naprawde wolałbyś miec w jakiejś sprawie doświadczenia traumatyczne, czy nie mieć wcale doświadczenia? Czy naprawde uważasz, że trudniej jest zapisać białła kartkę niż zrobić cokolwiek użytecznego z kartką pomazaną, upapraną, podartą i zarzyganą?
Tak. Wolałbym mieć doświadczenia traumatyczne. Gdybym był kobietą to bym się zastanowił, bo to już ciężka decyzja.
Oczywiście o ile nie masz na myśli gwałtu czy molestowania.
Poza tym widzisz Tobie się wydaje, że my mamy białą kartę, a to jest nieprawda. Facet który w tym wieku nie ma żadnego doświadczenia nie ma czystej karty, ma ją zapisaną mnóstwem zahamowań i większość kobiet spotykając się z takim będzie własnie uważało go za kogoś z zabazgraną kartą. Czystą to może mieć 18 latek bez żadnych doświadczeń.
Cytat:Aha, nei sadzę, by lękliwy, pisząc o "wyszaleniu sie" miał na myśli tylko zabawę w słoneczko, urżniecie siew trzy d*py seks na tylnym siedzeniu malucha albo orgie po zakrapianej imprezie, zreszta człowiek ponoc uczy sie na błędach i nie sposób ich uniknąć, także "teoretyczne doswiadczenie" posiadane teoretycznie przez lękliwego nie uchroni go przed błędami i porażkami - innego może tylko kalibru. Mam wrażenie ze strasznie wąsko starasz sie zinterpretować niektóre wypowiedzi.
Zgadzam się. Oczywistym, ze nie chodziło mi o jakąs ekstremalna rozwiązłośc seksualną tylko o całośc. Owszem seks też ale równiez cała reszta, której doświadczają normalni ludzie. Wyjazdy, spotkania i przede wszystkim swoboda(robię, bądź nie robię czegoś dlatego, że nie chce, a nie dlatego, że się boję)