19 Lip 2012, Czw 14:36, PID: 309391
Cytat:interesujaco sie robi, gdy ktos sie juz troche podleczy i zaczyna dostrzegac, co tak naprawde jest grane...
ja bym tam sie chętnie dowiedział, co jest grane... Pewnie to, że próby i tak były obarczone setką błędów i spaczonym myśleniem i de facto próbami nie były, stanowiły naszą projekcję, a wszystko przez to, ze matka nie zaprowadziła syna-odludka do psychologa 10 lat wcześniej.
Cytat:nie.. bardzo dobrze pamietam, gdzie bylem jeszcze jakis czas temu i predko tego nie zapomne.
caly ten dziwny mechanizm wynika z frustracji, a nie z sadystycznej checi odwetu. ciezko patrzec jak ktos nie leczy uleczalnego zaburzenia; tym bardziej ,ze to przypomina postawe samego siebie z kiedys tam.
Być mozę w twoim przypadku jest inaczej, nasz Blanku, ale wiedz, że chocby z mojego punktu widzenia, niektóre - niekoniecznie twoje wypowiedzi - interpretuje dokładnie w ten sposób, to samo się narzuca. Czasem dyskusja tu wygląda jakoś tak: "o jeju jeju, ponoc mam taki skomplikowany nowotwór! Boże, byłam u dwóch profesorów i nic. Jedna chemia za mna, włosów nie mam, jestem taka brzydka" "Ale się mazgaisz, wiesz, że to żałosne?! Przestań, przeszedłem to samo, a ty jęczysz i jęczysz. W sumie to czemu ty masz tak nie mieć, skoro ja musiałm to przejść? w nosie mam twoje żale, a bo to ja sie nie smuciłam! Ja żyję, to i ty żyć będziesz, a byłem u pięciu profesorów. A mąż mnie lubił bez włosów. Co, zę nie masz męża? Ale jakbyś miała, to by cię lubił, ludzie nie są źli"
Nikt ci nei zarzuca, że nie pamiętasz, może pamiętasz aż za dobrze.
Nie wmawiam ci, ze sam sie wyzywasz, ale uważam, że taki
mechanizm istnieje i jest dosyć powszechny. Czy to dziwne? Nie wiem.
Jeszcze a propos refleksji mastera... To jaki w takim razie jest sens lecenia fobii. Przeciez to tylko wbudowany w naszą świadomość brak śmiałości, bliskich kontaktów z ludźmi, otwartości itp itd których nigdy lub prawie nigdy eni mieliśmy. A tymczasem obsesyjnie skupiamy an tym uwage i ignorujemy reszte jaka posaidamy - ktos ma prace, ktos jest klasowym dziobakiem i ma szóstki, a ktos ma nowy poziom w Diabolo III. Przecież można np. ryć dalej, an studiach i po, zrobić doktorat, dostać fuche na uniwerku i żyć sobie samotnie, rozwijajac to, co mamy, swój potencjał i nie zaprzątać soebi głowy stratą tego, czego nigdy nie było i - jak chocby pierwszego razu w wieku 18 lat albo pierwszej, licealnej miłości, gdy mamy już lat ponad 20 - nigdy nie będzie.
Trochę zbyt ogólna ta myśl chyba, master, i daleko idące wnioski.