19 Maj 2015, Wto 21:56, PID: 446316
może zacznę śmieci wywalać, bo zawsze mąż chodzi. Śmieci to zawsze jakieś wyjście z domu, może masz rację..... takie małe kroczki a może się uda... bo najgorsze czego się boję to iść SAMEJ na jakiś spacer... nawet dookoła bloku. Mam wrażenie, że wszyscy mnie obserwują, że to "ona", to "ta" wariatka wychudzona. Wiem, że większość moich myśli to tylko myśli, a nie rzeczywistość... i nie ma tylu obserwatorów, ilu ja mam w głowie, ale to trudne do przejścia.
Więc może te śmieci....
szkoda, że mam kota w domu zamiast psa, bo byłby pretekst do wychodzenia, a i mi byłoby łatwiej, bo nie byłabym "sama". Najgorsza jest ta samotność na ulicy, gdy idzie się między ludźmi i nie wiadomo gdzie się patrzeć gdy ktoś idzie z na przeciwka, a najgorzej jak jest to grupka ludzi i przy mijaniu robi się taka cisza.... . Jak się idzie z kimś to zawsze można rozmawiać w tym czasie, albo spojrzeć na tą osobę, cokolwiek, byle by nie patrzeć na innych...
Więc może te śmieci....
szkoda, że mam kota w domu zamiast psa, bo byłby pretekst do wychodzenia, a i mi byłoby łatwiej, bo nie byłabym "sama". Najgorsza jest ta samotność na ulicy, gdy idzie się między ludźmi i nie wiadomo gdzie się patrzeć gdy ktoś idzie z na przeciwka, a najgorzej jak jest to grupka ludzi i przy mijaniu robi się taka cisza.... . Jak się idzie z kimś to zawsze można rozmawiać w tym czasie, albo spojrzeć na tą osobę, cokolwiek, byle by nie patrzeć na innych...