02 Lip 2015, Czw 23:08, PID: 451290
Ja w zasadzie, niezręczną ciszą przejmuję się tylko w niektórych przypadkach. Ja ogólnie jestem małomówny, cichy - dopóki sie nie przekonam do danej osoby. Nowo poznane osoby trzymam na dystans, uważam na słowa co by nie powiedzieć za dużo. No i właśnie przy nich ta cisza krępuje. Wśród znajomych których znam lepiej, wiem na co moge sobie pozwolić przy nich - taką ciszą sie nie przejmuje.
No i też zależy od rozmówcy, jeśli ktoś interesuje się tylko samochodami, to o czym mam z nim rozmawiać skoro ja jestem totalnym laikiem, samochód potrafię tylko prowadzić, i podstawowe rzeczy jak płyny sprawdzić, wymienić itp. A na takie głębsze tematy, refleksje i przemyślenia, rozmowa z osobą której jeszcze bliżej nie znamy nie ma większego sensu, bo krępuje obie strony, z naciskiem na fobika.
Identycznie ma sie sytuacja gdy rozmawia się z idiotą, który iloraz inteligencji ma równy temperaturze pokojowej, zero wiedzy, zero zainteresowań(a jeśli już to płytkie jak np. kibolstwo, bądź gdzie tu z kim sie napić). Jeśli ktoś reprezentuje jakiś poziom i jest otwarty na nowe znajomości, to nawet jeśli go dopiero poznaje- nie odczuwam większego dyskomfortu.
No i nienawidzę i gardzę osobami, "typowi janusze", ludzie bez wiedzy, bez pojęcia - ale wciska na siłę każdemu swoje mądrości, jeśli sie z nim nie zgodzisz to albo zacznie się awantura słowna i dowiesz się, że jesteś taki i owaki, lub w wersji skrajnej- dojdzie do bójki. Zdarzyło mi sie kilkukrotnie. Takimi ludźmi "tylko ja mam rację" strasznie gardzę i unikam.
No i też zależy od rozmówcy, jeśli ktoś interesuje się tylko samochodami, to o czym mam z nim rozmawiać skoro ja jestem totalnym laikiem, samochód potrafię tylko prowadzić, i podstawowe rzeczy jak płyny sprawdzić, wymienić itp. A na takie głębsze tematy, refleksje i przemyślenia, rozmowa z osobą której jeszcze bliżej nie znamy nie ma większego sensu, bo krępuje obie strony, z naciskiem na fobika.
Identycznie ma sie sytuacja gdy rozmawia się z idiotą, który iloraz inteligencji ma równy temperaturze pokojowej, zero wiedzy, zero zainteresowań(a jeśli już to płytkie jak np. kibolstwo, bądź gdzie tu z kim sie napić). Jeśli ktoś reprezentuje jakiś poziom i jest otwarty na nowe znajomości, to nawet jeśli go dopiero poznaje- nie odczuwam większego dyskomfortu.
No i nienawidzę i gardzę osobami, "typowi janusze", ludzie bez wiedzy, bez pojęcia - ale wciska na siłę każdemu swoje mądrości, jeśli sie z nim nie zgodzisz to albo zacznie się awantura słowna i dowiesz się, że jesteś taki i owaki, lub w wersji skrajnej- dojdzie do bójki. Zdarzyło mi sie kilkukrotnie. Takimi ludźmi "tylko ja mam rację" strasznie gardzę i unikam.