14 Mar 2016, Pon 23:53, PID: 523690
Jak ja Was doskonale rozumiem. Będąc teraz na studiach z których zrezygnowałam, mieliśmy seminaria w małych grupkach, ale każdy musiał się czymś wykazać, bo to były zajęcia niestety typowo metodologiczne przygotowujące do pracy. Jako że jestem koszmarnie nieśmiała i zakompleksiona, nie trudno się domyślić, że czułam się najbardziej beznadziejnie ze wszystkich. Starałam się odzywać, ale przychodziło mi to z ogromnym trudem, nie umiem opisać tego stresu podczas tych małych seminariów, jak każdy był taki mądry, podczas gdy ja miałam tylko pustkę w głowie. Zajęcia z promotorem na osobności są najlepsze, bo nikt nie musi wysłuchiwać tego co mam do powiedzenia a promotor może pomóc. Najlepiej właśnie pomyśleć sobie, że promotor jest dla nas, mamy prawo mu zadawać i po sto tysięcy pytań jak trzeba. Nie ma głupich pytań, najwyżej głupie są odpowiedzi Nawet jak krzywo patrzy, a niech sobie patrzy. To nam powinno zależeć na dobrze zdanej pracy. Ale wiem, jak to łatwo powiedzieć, a gorzej uczynić, eh...