24 Sie 2016, Śro 0:49, PID: 570217
Mnie poczucie humoru nie pomaga, bo być może:
a) jest dla innych zbyt dzieciuchowate, nie rozumieją go i nie podzielają
b) rozumieją i podzielają, ale uważają to za jednorazowy wybryk osoby, którą dużo wcześniej wzięli pod buta, w sensie: "dostarczy nam chwilowej rozrywki, ale to by było na tyle"
c) rozumieją i podzielają, jednak nie robi to na nich wrażenia, gdyż nie są to żarty ze strony osoby pewnej siebie
Myślę, że duże znaczenie ma tutaj właśnie wspomniana pewność siebie, siła przebicia. Ja nie umiem występować na dużym forum. Nawet gdy udawało mi się zażartować, przebywając w większej grupie rówieśników, to i tak robiłam jedynie za ich maskotkę, bo wstydziłam się żartować, nie byłam pewna siebie i nie lubiłam być w centrum uwagi, oni to wyczuwali i brali mnie pod buta. Zupełnie inaczej jest, gdy przebywam wśród członków rodziny, bo wtedy cały czas sobie żartuję i nie czuję się prawie w ogóle zawstydzona.
Sądzę, że bardzo dużym moim problemem jest to, że komunikuję się z rówieśnikami będąc na poziomie Ja - Dziecko, a nie Ja- Dorosły. W dodatku najbliższa jest mi wówczas pozycja psychologiczna: "Ja nie jestem OK, ty jesteś OK. – pozycja typowa dla osób z poczuciem niższości, prowadzi do zachowań introwertywnych, wycofania społecznego;" To są zagadnienia analizy transakcyjnej.
a) jest dla innych zbyt dzieciuchowate, nie rozumieją go i nie podzielają
b) rozumieją i podzielają, ale uważają to za jednorazowy wybryk osoby, którą dużo wcześniej wzięli pod buta, w sensie: "dostarczy nam chwilowej rozrywki, ale to by było na tyle"
c) rozumieją i podzielają, jednak nie robi to na nich wrażenia, gdyż nie są to żarty ze strony osoby pewnej siebie
Myślę, że duże znaczenie ma tutaj właśnie wspomniana pewność siebie, siła przebicia. Ja nie umiem występować na dużym forum. Nawet gdy udawało mi się zażartować, przebywając w większej grupie rówieśników, to i tak robiłam jedynie za ich maskotkę, bo wstydziłam się żartować, nie byłam pewna siebie i nie lubiłam być w centrum uwagi, oni to wyczuwali i brali mnie pod buta. Zupełnie inaczej jest, gdy przebywam wśród członków rodziny, bo wtedy cały czas sobie żartuję i nie czuję się prawie w ogóle zawstydzona.
Sądzę, że bardzo dużym moim problemem jest to, że komunikuję się z rówieśnikami będąc na poziomie Ja - Dziecko, a nie Ja- Dorosły. W dodatku najbliższa jest mi wówczas pozycja psychologiczna: "Ja nie jestem OK, ty jesteś OK. – pozycja typowa dla osób z poczuciem niższości, prowadzi do zachowań introwertywnych, wycofania społecznego;" To są zagadnienia analizy transakcyjnej.