07 Wrz 2016, Śro 5:08, PID: 574949
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07 Wrz 2016, Śro 5:10 przez niki11.)
Promyku, wydaję mi się, że za szybko ludzi nazywasz przyjaciółmi, sądząc po tym jak opisujesz zachowanie tej dziewczyny to w życiu nie nazwalabym kogoś takiego przyjacielem, dla mnie określenie 'przyjaciel' ma mocne znaczenie i w moim przypadku trzeba naprawdę zasłużyć bym mogła kogoś tak nazwać. Miałam jedną prawdziwą przyjaciółkę od podstawówki do prawie końca liceum, byłyśmy jak papużki nierozłączki, rozumiałyśmy się bez słów, wspólne wyjazdy (zawsze mnie pierwszą pytała czy chcę gdzieś z nią pojechać, zawsze byłyśmy dla siebie na pierwszym miejscu), wszędzie razem, cokolwiek by się nie stało mogłyśmy liczyć na siebie nawzajem, jak ktoś mnie widział samą to od razu pytanie, a "a gdzie jest M?" nie mówię, że przyjaciel tj chodzenie za sobą krok w krok, oczywiście były jakieś sceny zazdrości, kłótnie itp to normalne, ale nie wyobrażam sobie, żebym ja czy ona zachowała się w podobny sposób jak ta dziewczyna. Nadal mam kontakt z tą dziewczyną, niestety przyjaźń zepsuła się głównie z mojego powodu, ale mogę śmiało powiedzieć, że zachowywała się jak prawdziwa przyjaciółka i cieszę się, że poznałam kogoś takiego w swoim życiu, bo pewnie już nigdy czegoś takiego nie doświadczę (choć nadal mam cichą nadzieję...)w sumie to była i jest jedyna dziewczyna przy której czuje się w pełni wyluzowana. Na tytuł przyjaciela trzeba zasłużyć o !