10 Wrz 2016, Sob 12:43, PID: 575697
Zas napisał(a):Promyk - doskonale cię rozumiem, też nigdy nie miałem znajomych, którzy tak naprawdę by o mnei pamiętali i gdzieś mnie wyciągali. wiem, że w sporej mierze przez moje s+, brak przebojowości, inicjatywy itp. ale nawet na studiach, ci nieliczni znajomi albo byli zbyt elo do przodu jak dla mnie i moje s+ sprawiało, że nie pamiętali o mnie, bo po co, albo byli z kolei zbyt pochłonięci własnym życiem, związkami i studiami, by znaleźć czas na przyjaźń, taką na sto procent, z jakimś fobikiem. niby i tak byłem z tymi ludźmi najbliżej w moim życiu, tzn. i tak byli bardziej szczerzy i fair niż "kolega" z podstawówki, no ale...W technikum miałem kolegę, trzymaliśmy się razem praktycznie od początku, coś jak pedały z tym, że bez pieszczot, nawet dzięki mnie zaliczył semestr z przedmiotu bo podczas zaliczenia podałem mu odpowiedzi i minimalnie mu się udało. Niby mieliśmy swoją "grupę" w klasie, do której przynależeliśmy, ale z tej grupy z nim byłem "najbliżej". Nie był przyjacielem, poza szkołą nie mieliśmy kontaktu, po prostu dobrym kolegą. Ale chodzi mi o to, że nie zaprosił mnie na swoje urodziny, zaprosił osoby do których w szkolę przez 3 lata prawie w ogóle się nie odzywał, a mnie nie. I tak bym nie poszedł, nie zależało mi na tym, więc zlałem sprawę i nie zapytałem czemu, a szkoda, chciałbym wiedzieć.