19 Mar 2017, Nie 1:19, PID: 621815
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Mar 2017, Nie 1:21 przez Promyk.)
U mnie sytuacja wygląda wciąż tak samo, nie mam obecnie żadnych znajomych w realu, jedynie internetowe znajomości, a to nie wystarcza, bo z kompem do baru się nie pójdzie.
Na chwilę obecną sama nie mam już chęci zabiegać o takie znajomości, bo choroby fizyczne wpłynęły na mój wygląd, a już wcześniej ciągle czułam się gorsza od koleżanek, to co dopiero teraz.
Mam ten sam problem co Rin, a mianowicie ludzie uważają mnie za spokojną, bo ja nie umiem tak od razu się otworzyć, a gdy już to zrobię i żartuję itd., to dla nich to za mało, widocznie potrzebują, żeby ktoś utrzymywał wciąż ten sam poziom otwartości i to od samego początku, wolą tych pewnych siebie, którzy prezentują jakąś osobowość.
Bardzo ciężko mi kogoś dopasować, bo jestem dziecinna, mam trochę spaczone poczucie humoru i nie umiem się za bardzo poruszać w świecie dorosłych. Laski z mojego otoczenia są za to bardzo pewne siebie, samodzielne, gadają o zaliczaniu chłopów i wiją się w tańcu niczym żmije na asfalcie. Są jeszcze takie, które nigdy nie mogą gdzieś wyjść. Można więc powiedzieć, że osoby z mojego otoczenia albo są dla mnie zbyt poważne, albo zbyt wyuzdane. Ja z kolei lubię sobie śmiesznie pokomentować jakiś film czy program i ogólnie gadać za pomocą zabawnych tekścików zasłyszanych w filmach lub necie.
Nie mam znajomych w realu, bo ludzie mnie po prostu nie lubią, a jak już natrafię w necie na jakąś fajną, dopasowaną do mnie osobę, to się okazuje, że mieszka w innym mieście, w którym ma już swoją grupkę znajomych, więc stanowię dla niej koło zapasowe.
Na chwilę obecną sama nie mam już chęci zabiegać o takie znajomości, bo choroby fizyczne wpłynęły na mój wygląd, a już wcześniej ciągle czułam się gorsza od koleżanek, to co dopiero teraz.
Mam ten sam problem co Rin, a mianowicie ludzie uważają mnie za spokojną, bo ja nie umiem tak od razu się otworzyć, a gdy już to zrobię i żartuję itd., to dla nich to za mało, widocznie potrzebują, żeby ktoś utrzymywał wciąż ten sam poziom otwartości i to od samego początku, wolą tych pewnych siebie, którzy prezentują jakąś osobowość.
Bardzo ciężko mi kogoś dopasować, bo jestem dziecinna, mam trochę spaczone poczucie humoru i nie umiem się za bardzo poruszać w świecie dorosłych. Laski z mojego otoczenia są za to bardzo pewne siebie, samodzielne, gadają o zaliczaniu chłopów i wiją się w tańcu niczym żmije na asfalcie. Są jeszcze takie, które nigdy nie mogą gdzieś wyjść. Można więc powiedzieć, że osoby z mojego otoczenia albo są dla mnie zbyt poważne, albo zbyt wyuzdane. Ja z kolei lubię sobie śmiesznie pokomentować jakiś film czy program i ogólnie gadać za pomocą zabawnych tekścików zasłyszanych w filmach lub necie.
Nie mam znajomych w realu, bo ludzie mnie po prostu nie lubią, a jak już natrafię w necie na jakąś fajną, dopasowaną do mnie osobę, to się okazuje, że mieszka w innym mieście, w którym ma już swoją grupkę znajomych, więc stanowię dla niej koło zapasowe.