03 Lis 2008, Pon 0:40, PID: 84849
Ja mam 15 minut piechotką, a zawszę kluczę, żeby tylko jak najmniej czasu tam spędzić. Rozwala mnie takie wspólne stanie przy grobie bliskich; ludzie skaczą sobie do oczu cały rok, a tu niby tacy zgodni, skupieni i melancholijni sie pozują. Ja wolę tak wpaść w czasie roku, podlać kwiatki lub posprzątać, zresztą dziadków/ babciów nie pamiętam bardzo. Skutecznie unikam również pocmentarnego, całorodzinnego spędu u babci, zbyt duże natężenie krewniaków.