30 Sie 2009, Nie 22:04, PID: 173003
Nigdy nie miałem trudności z dzwonieniem i kontaktami z ludźmi w pracy. Może w tym specyficznym rodzaju kontaktów międzyludzkich brak ryzyka odrzucenia , jest coś takiego jak przymus - on musi mnie wysłuchać i brać pod uwagę to co ja mówię bo razem pracujemy. Problemy w moim przypadku występują poza pracą. Coś takiego jak znajomi poza pracą nie występuje w moim życiu. Jako unikający wykształciłem formę egzystencji bez potrzeby zawierania takowych. Nie odczuwam nawet dyskomfortu z przyczyny trwania w czymś takim (od jakiegoś czasu próbuję to zmienić bo jestem świadom nienormalności sytuacji). W biznesie myślę zafunkcjonowałbym dobrze , podobnie dobrze jak funkcjonuję w pracy. Wszystko co wiąże się z pracą w moim przypadku jest normalne - normalnie dzwonię , rozmawiam z ludźmi na tematy służbowe , potrafię postawić na swoim , przekonywac do swoich racji , pytać , odpowiadać na pytania. Warunkiem jest że to wszystko jest związane z pracą , schody zaczynają się po próbie przejścia interlokutora na temty prywatne np w czasie służbowej rozmowy zapyta nagle co będziesz robił w weekend - i tu następuje czarna dziura.