31 Mar 2011, Czw 18:55, PID: 246526
O właśnie Luna, regionalne gazety! Zapomniało mi się, a to bardzo cenne źródło ofert pod nosem. Nawet większe firmy lubią się ogłaszać w lokalnej (powiedzmy dla średniego, a nawet małego miasta) gazecie, tym bardziej jeśli mają tam filię / wygrają przetarg.
Co do wizyt osobiście - w większych firmach pamiętam, że albo zabierali w recepcji, albo kierowali do pokoi kadrowych. Do małych zawsze było mi gorzej podejść, bo często sam właściciel tudzież kierownik jest obecny (przy kasie, ladzie, na magazynie) i przeważnie to on po prostu odbiera. A czy faktycznie odniesie to na stos innych, czy oleje, to już wróżenie... W ogóle na żywo jest ciężko. Ciągle siedzi w głowie to uczucie że komuś się przeszkadza w pracy, i już od wejścia jest do nas negatywnie nastawiony.
Co do wizyt osobiście - w większych firmach pamiętam, że albo zabierali w recepcji, albo kierowali do pokoi kadrowych. Do małych zawsze było mi gorzej podejść, bo często sam właściciel tudzież kierownik jest obecny (przy kasie, ladzie, na magazynie) i przeważnie to on po prostu odbiera. A czy faktycznie odniesie to na stos innych, czy oleje, to już wróżenie... W ogóle na żywo jest ciężko. Ciągle siedzi w głowie to uczucie że komuś się przeszkadza w pracy, i już od wejścia jest do nas negatywnie nastawiony.