25 Cze 2012, Pon 17:51, PID: 305934
Niestety całkowicie rozumeim Clinta. Tak jak pisal Rewolucjonista, w mojej pierwszej pracy staralem sie jak mogłem byleby tylko jak najlepiej wypaść. Już po krótkim czasie delikatnie mi zasugerowano że pracuje za wolno, a po niecałym miesiącu pracy podziekowano mi. Zdołowało mnie to tym bardziej że do tej roboty przyjmowali każdego nawet po gimnazjum i bez żadnego doświadczenia. Z racji mojej wątłej postawy do fizycznej sie nie nadaje, wiec mam poczucie ze jedyna praca dla mnie to sprzatanie ulic.
Pozostaje aspekt społeczny który też nie wyglądał różowo. Kiedy coś robię wole sie skoncentrować na tym niż niepotrzebnie kłapać dziobem. Oczywiście już po kilku dniach pojawiły sie komentarze że siedze cicho i prawie się nie odzywam no a przecież to obowiązek nie?
Teraz boję sie nawet przeglądać oferty pracy a co dopiero mówiąc o wysyłaniu pustego cv. Teraz mam wymówke w postaci terapii no ale kiedyś trzeba bedzie zrobić ten krok na przód...
Pozostaje aspekt społeczny który też nie wyglądał różowo. Kiedy coś robię wole sie skoncentrować na tym niż niepotrzebnie kłapać dziobem. Oczywiście już po kilku dniach pojawiły sie komentarze że siedze cicho i prawie się nie odzywam no a przecież to obowiązek nie?
Teraz boję sie nawet przeglądać oferty pracy a co dopiero mówiąc o wysyłaniu pustego cv. Teraz mam wymówke w postaci terapii no ale kiedyś trzeba bedzie zrobić ten krok na przód...