02 Lis 2012, Pią 14:41, PID: 323321
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02 Lis 2012, Pią 15:04 przez Hogata.)
witam ponownie...
lunamam tak samo...wieczorem swiat stoi przede mna otworem, obiecuje sobie poprawe, ze wszystko bedzie po mnie spływało, planuje co zrobie na nastepny dzien a potem wstaje i mam ochote zapasc sie pod ziemie ja nie chce tak...
rowniez nienawidze dzwonic, a juz w ogole przy kims....a jak sie juz zdecyduje to jestem całaaaa mokra....ze stresu juz niewiem o co mi chodzilo...walcze z tym, walcze ze soba i co najsmieszniejsze rozum mowi inaczej a ciało sie zachowuje tak jak sie zachowuje...makabra jakas...czy to sie kiedys skonczy?
ja generalnie wysylam cv gdzie sie da....zawsze potem moge zrezygnowac z rozmowy...przynam szczerze ze ofert mało (nie kazda prace moge przyjac bo mam dzieci a maz kierowca niema go całymi tygodniami wiec musze pogodzic prace z dziecmi), a jak juz cos jest to zero odzewu...porazka jakas...
aaa apropo psychologa....przyznam szczerze ze o tym co wyczytalam (nigdy nie wiedzialam ze ja moge miec jakas fobie, ze jest wiecej ludzi takich jak ja...myslalam ze to po prostu ze mna cos nie tak, ze moze leniwa albo jakas nieudaczna jestem ) powiedzialam tylko mezowi...on mnie oczywiscie wspiera ale co on moze...
tak naprawde wstydze sie tego wstydze sie komukolwiek innemu o tym powiedziec...i boje sie isc do psychologa....czy to minie?kiedy nabiore odwagi....
lunamam tak samo...wieczorem swiat stoi przede mna otworem, obiecuje sobie poprawe, ze wszystko bedzie po mnie spływało, planuje co zrobie na nastepny dzien a potem wstaje i mam ochote zapasc sie pod ziemie ja nie chce tak...
rowniez nienawidze dzwonic, a juz w ogole przy kims....a jak sie juz zdecyduje to jestem całaaaa mokra....ze stresu juz niewiem o co mi chodzilo...walcze z tym, walcze ze soba i co najsmieszniejsze rozum mowi inaczej a ciało sie zachowuje tak jak sie zachowuje...makabra jakas...czy to sie kiedys skonczy?
ja generalnie wysylam cv gdzie sie da....zawsze potem moge zrezygnowac z rozmowy...przynam szczerze ze ofert mało (nie kazda prace moge przyjac bo mam dzieci a maz kierowca niema go całymi tygodniami wiec musze pogodzic prace z dziecmi), a jak juz cos jest to zero odzewu...porazka jakas...
aaa apropo psychologa....przyznam szczerze ze o tym co wyczytalam (nigdy nie wiedzialam ze ja moge miec jakas fobie, ze jest wiecej ludzi takich jak ja...myslalam ze to po prostu ze mna cos nie tak, ze moze leniwa albo jakas nieudaczna jestem ) powiedzialam tylko mezowi...on mnie oczywiscie wspiera ale co on moze...
tak naprawde wstydze sie tego wstydze sie komukolwiek innemu o tym powiedziec...i boje sie isc do psychologa....czy to minie?kiedy nabiore odwagi....