31 Maj 2014, Sob 1:56, PID: 394468
Tośka napisał(a):Ajuka, mnie też odechciało się już nawet przeglądać oferty pracy, bo - powiedzmy to sobie szczerze - nic tam tak naprawdę nie ma, niewykwalifikowany kandydat nie ma za bardzo czego szukać. Wszędzie poszukują pracowników z doświadczeniem. Ja mogłabym celować tylko w branżę call center, więc już dałam sobie spokój, wymyśliłam sobie jakieś dalsze plany edukacyjne i niby się ich trzymam, ale i tak się boję, co przyniesie przyszłość. Beztroski finansowej to ja już nigdy nie zaznam, przepadło. Nawet 2 tysiące na rękę to kwota przekraczająca moje możliwości i moją wyobraźnię. Będę pracować za nędzne grosze, mam nadzieję że chociaż uda mi się zdobyć zawód i te marne grosze będą przynajmniej stałe, pewne...
Tylko przykro jest uświadomić sobie swoje położenie, swoje możliwości. Do pewnego wieku się o tym nie myśli (a może ja po prostu byłam głupia, niedojrzała i odsuwałam od siebie problemy, zamiast je rozważać i rozwiązywać), a później pojawia się ta przykra świadomość, że pewnego poziomu nigdy nie przekroczę, że nie mogę mierzyć zbyt wysoko, nagle wszystko staje się takie przyziemne, przytłaczające i dostrzegam, że do większości zawodów kompletnie bym się nie nadawała.
Nie jestem materialistką. Zawartość portfela nie jest dla mnie żadnym wyznacznikiem szczęścia. Mimo wszystko zrozumienie, w jakiej jest się sytuacji, i jak to rokuje na przyszłość, jest przykre. Pewnie będę żyła jeszcze skromniej niż moi rodzice, a takie mieli wielkie plany co do mnie.
Brak doświadczenia.
Niepewna perspektywa nedznej pracy.
Uświadomienie sobie, że nie mogę mierzyć zbyt wysoko.
Przykre zrozumienie sytuacji i rokowń na przyszłość.
Plany rodziców.
Nic dodać...
Może jednak...Tośka popraw płeć.