30 Kwi 2015, Czw 11:36, PID: 443416
To chyba zależy jaki to sklep. Tam gdzie ja pracuję, kasjerki mają naprawdę nieciekawie ale moim zdaniem są różne sklepy i jedno stanowisko może być w jednym miejscu przyjemne, a w drugim już nie. To zależy chyba też od wielkości sklepu Nigdy nie spotkałam (przynajmniej świadomie) innego fobika na żywo, ale zdaje mi się, że każdy inaczej reaguje mimo strachu, tak więc warto spróbować mimo wszystko
Trzymam kciuki juka220 k:
Właśnie, a jeśli chodzi o mnie, to drugi miesiąc pracy a ja wciąż nie dostałam pieniędzy. Umowę dostałam dopiero parę dni temu. Oczywiście, żeby wszystko załatwić czekały mnie telefony, wysyłanie emaili i rozmawianie z pośrednikami, a wszystko mnie to dużo kosztowało Dodatkowo ostatnio było niezłe zamieszanie, dużo pracy itd. Jedna z pracownic zwróciła mi uwagę niby normalnie, lecz dla mnie trochę za ostro. Zaczęłam się jej usprawiedliwać i prawie się popłakałam. Na szczęście to nie była jedna z tych "wrednych", więc jak zobaczyła mój przerażony wyraz twarzy i łzy w oczach, przestała się na mnie złościć i spróbowała mnie uspokoić. Tak czy inaczej to było dla mnie za dużo jak na jeden dzień. Przez reszte pracy musiałam ciągle powstrzymywać się od ucieczki z płaczem. Wykończyło mnie to socjalizowanie się przez dwa miesiące i teraz nie mam siły aby ostatni raz w tym miesiącu zadzwonić do pośrednika o kartę, którą musi mi wysłać. Jak tego nie zrobię to nie dostanę wypłaty
Czemu niektórzy pracodawcy robią tyle kłopotów z wypłatą. Chciałam tylko zrobić swoje, rozmawiać możliwe z jak najmniejszą ilością ludzi i dostać pieniądze, a tu nie jak na złość <_<
Trzymam kciuki juka220 k:
Właśnie, a jeśli chodzi o mnie, to drugi miesiąc pracy a ja wciąż nie dostałam pieniędzy. Umowę dostałam dopiero parę dni temu. Oczywiście, żeby wszystko załatwić czekały mnie telefony, wysyłanie emaili i rozmawianie z pośrednikami, a wszystko mnie to dużo kosztowało Dodatkowo ostatnio było niezłe zamieszanie, dużo pracy itd. Jedna z pracownic zwróciła mi uwagę niby normalnie, lecz dla mnie trochę za ostro. Zaczęłam się jej usprawiedliwać i prawie się popłakałam. Na szczęście to nie była jedna z tych "wrednych", więc jak zobaczyła mój przerażony wyraz twarzy i łzy w oczach, przestała się na mnie złościć i spróbowała mnie uspokoić. Tak czy inaczej to było dla mnie za dużo jak na jeden dzień. Przez reszte pracy musiałam ciągle powstrzymywać się od ucieczki z płaczem. Wykończyło mnie to socjalizowanie się przez dwa miesiące i teraz nie mam siły aby ostatni raz w tym miesiącu zadzwonić do pośrednika o kartę, którą musi mi wysłać. Jak tego nie zrobię to nie dostanę wypłaty
Czemu niektórzy pracodawcy robią tyle kłopotów z wypłatą. Chciałam tylko zrobić swoje, rozmawiać możliwe z jak najmniejszą ilością ludzi i dostać pieniądze, a tu nie jak na złość <_<