28 Sie 2015, Pią 14:18, PID: 465510
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28 Sie 2015, Pią 15:02 przez Zasió.)
"W Anglii to akurat bardzo boją się leków. Lekarze przepisują zwykle tylko leki przeciwzapalne (w tym słynny paracetamol) a choroby leczy się poprzez zmianę diety, ćwiczenia, akupunkturę itp. "
I to jest właśnie ten mityczny wysoki poziom podstawowej opieki zdrowotnej w UK. Chociaż, to wciąż przerzucanie się ogólnikami, przecież rodzinni w Polsce, poza nadużywaniem antybiotyków, też generalnie lecą na paracetamolu.
a) bo dużej części chorób, którymi się zajmują, inaczej się nie leczy
b) bo na leczeniu innych się nie znają/boja się przepisać leki albo wręcz nie mogą tego robić zgodnie z prawem, bo wypisuje je specjalista.
No przecież w wielu chorobach naprawdę tylko specjalista może pomóc.
Tak, też wiem, mówi się, że Polacy to lekomani. Połowa reklam w TV to juz suplementy na wszystko, od aft przez hemoroidy, po wątrobę. Ja chyba żyję w dziwnym środowisku, bo nie znam żadnego lekomana poza jedną starą emerytką, której pomaga sąsiadka. Tylko że fakt ogromnego rynku napędzanego reklamą nie powinien wpływać na procedury medyczne.
Dieta czasem pomaga, ale już nie udawajmy, że na wszystko, albo że samą dietą uzupełni się szybko każde niedobory.
Też kiedyś myślałem, że na zachodzie lepiej leczą, ale ponoć UK z tego grona należy wyłączyć, bo tam konkretne leczenie bez szukania kogoś dobrego też trudno otrzymać.
oczywiście znam to tylko z internetowych opowieści
Poprzerzucać doświadczeniami z prywatnego leczenia też się można.
Ty masz pozytywne z psychiatrami, ja fatalne z konowałami innej specjalności. Generalnie pewnie jest wygodniej niż państwowo i szybciej, lepiej na pewno nie aż tak, jak to wynika z twoich postów i programu "sekrety lekarzy" - chociaż plastycy może faktycznie wchodzą pacjentom w tyłek bez wazeliny. Marketing. Dlatego takie kategoryczne stwierdzenia mnie bawią.
I to jest właśnie ten mityczny wysoki poziom podstawowej opieki zdrowotnej w UK. Chociaż, to wciąż przerzucanie się ogólnikami, przecież rodzinni w Polsce, poza nadużywaniem antybiotyków, też generalnie lecą na paracetamolu.
a) bo dużej części chorób, którymi się zajmują, inaczej się nie leczy
b) bo na leczeniu innych się nie znają/boja się przepisać leki albo wręcz nie mogą tego robić zgodnie z prawem, bo wypisuje je specjalista.
No przecież w wielu chorobach naprawdę tylko specjalista może pomóc.
Tak, też wiem, mówi się, że Polacy to lekomani. Połowa reklam w TV to juz suplementy na wszystko, od aft przez hemoroidy, po wątrobę. Ja chyba żyję w dziwnym środowisku, bo nie znam żadnego lekomana poza jedną starą emerytką, której pomaga sąsiadka. Tylko że fakt ogromnego rynku napędzanego reklamą nie powinien wpływać na procedury medyczne.
Dieta czasem pomaga, ale już nie udawajmy, że na wszystko, albo że samą dietą uzupełni się szybko każde niedobory.
Też kiedyś myślałem, że na zachodzie lepiej leczą, ale ponoć UK z tego grona należy wyłączyć, bo tam konkretne leczenie bez szukania kogoś dobrego też trudno otrzymać.
oczywiście znam to tylko z internetowych opowieści
Poprzerzucać doświadczeniami z prywatnego leczenia też się można.
Ty masz pozytywne z psychiatrami, ja fatalne z konowałami innej specjalności. Generalnie pewnie jest wygodniej niż państwowo i szybciej, lepiej na pewno nie aż tak, jak to wynika z twoich postów i programu "sekrety lekarzy" - chociaż plastycy może faktycznie wchodzą pacjentom w tyłek bez wazeliny. Marketing. Dlatego takie kategoryczne stwierdzenia mnie bawią.