19 Kwi 2018, Czw 10:05, PID: 742393
Ja długo byłem na "całkowitym dnie" samodzielności. Przez prawie cały okres szkolny wyróżniałem się zacznie niższą samodzielnością niż reszta. No i wynika z tego, że albo inni mieli częściowy wewnętrzny pociąg do samodzielności, tylko ja nie; albo wszyscy rodzice rówieśników przynajmniej trochę uczyli ich samodzielności, tylko moi nie.
Nabywam samodzielność w bardzo wolnym tempie. W miarę swobodnie po swoim mieście samodzielnie zacząłem poruszać się w wieku 20 lat. W wieku 23 lat zacząłem "ogarniać" sąsiednie miasto. W zeszłym roku mając 27 lat pierwszy raz byłem sam w mieście oddalonym o 15 km i potem jeszcze parę razy.
W sprawach typu lekarze, urzędy jestem na etapie częściowej samodzielności.
Na dotychczasowych stażach większość stażu schodziło, żebym (jako tako) ogarnął zakres obowiązków stażysty. Inni stażyści mieli to opanowane po góra kilku tygodniach.
U mnie to kwestia wychowania oraz moich zaburzeń, bo taki miks, jaki mi zdiagnozowali na pewno ma częściowy wpływ na poziom samodzielności. Genów raczej nie, na tyle, co się orientuję w mojej rodzinie nie było przypadków poważnej niesamodzielności.
Nabywam samodzielność w bardzo wolnym tempie. W miarę swobodnie po swoim mieście samodzielnie zacząłem poruszać się w wieku 20 lat. W wieku 23 lat zacząłem "ogarniać" sąsiednie miasto. W zeszłym roku mając 27 lat pierwszy raz byłem sam w mieście oddalonym o 15 km i potem jeszcze parę razy.
W sprawach typu lekarze, urzędy jestem na etapie częściowej samodzielności.
Na dotychczasowych stażach większość stażu schodziło, żebym (jako tako) ogarnął zakres obowiązków stażysty. Inni stażyści mieli to opanowane po góra kilku tygodniach.
U mnie to kwestia wychowania oraz moich zaburzeń, bo taki miks, jaki mi zdiagnozowali na pewno ma częściowy wpływ na poziom samodzielności. Genów raczej nie, na tyle, co się orientuję w mojej rodzinie nie było przypadków poważnej niesamodzielności.