30 Gru 2009, Śro 21:53, PID: 191322
Stap jak zwykle rozsądnie Popieram.
Co do gogusia...
Intryguje mnie to:
Może po kolei. Podchodzenie do zupełnie obcej osoby dla większości ludzi proste nie jest. Niemniej trudność zagadania, powiedzenia czegokolwiek jest niewspółmiernie prostsze od zrobienia dokładnie takiego wrażenia, jakie jest potrzebne dla podtrzymania dalszej znajomości z tą konkretną osobą.
Mam na myśli, że łatwiej zrobić z siebie idiotę mówiąc coś całkowicie bez sensu, niż spowodować chęć rozwinięcia znajomości. A nawet od pierwszego umówienia się do związku jest tak cholerny kawał drogi, że ja w ogóle nie wiem, jak można jedno z drugim łączyć <żart>
To, co rzuca mi się w oczy, to kompletnie histeryczny wydźwięk gogusia. Kurczę, człowieku - to była tylko jakaś pierwsza z brzegu dziewczyna na basenie, którą ty jako wygłodniały pies na baby odebrałeś jako potencjalną szansę jedną na milion (jeśli nawet, to masz jeszcze 37 szans w samej Polsce ). Tak na poważnie, jakie miałeś szanse na to, żeby to była Ta Jedyna? :] Dlaczego zachowujesz się, jakby to była wyśniona bogini, kiedy w rzeczywistości pierwszy raz widziałeś ją na oczy i nie masz o niej bladego pojęcia? Zamierzasz może żałować, że nie podszedłeś do każdej mijanej kobiety?
Prawdę mówiąc przypomina mi to zachowanie moich koleżanek i moje, kiedy byłyśmy w podstawówce i "zakochiwałyśmy się" w ciągu trzech minut. Trzech? Jednej!
W kwestii małżeństwa ze szkaradą mam tylko tyle do powiedzenia -- powodzenia. Ciekawa jestem, jak ci pójdzie. Szkarady mają to do siebie, że są dużo ostrożniejsze i czasami też mądrzejsze od ślicznych, więc za byle kogo nie wychodzą Poza tym która kobieta chciałaby związku z kimś, kto szuka dla świętego spokoju, żeby mieć? Bez jaj... :]
Luno, choć Twoja odpowiedź jest wyjątkowo urocza i chętnie potwierdziłabym, niestety nie mogę. Ostatnio mało zaglądam na forum, bo mój czas nie do końca do mnie należy.
Edit: Dlaczego ja mam takiego pecha, że nigdy nie trafiam na tych słodkich, nieśmiałych facetów, którzy nie mają doświadczeń? Chciałabym takiego!
Co do gogusia...
Intryguje mnie to:
Cytat:No niewiem może wy macie jakies problemy z tym,ja natomiast twierdzę ,że jeśli uda mi sie przyzwyczaić do kobiety to będę z nią żył jak z moją rodziną....w zestawieniu z tym:
Cytat:Osobiście nigdy nie byłem jeszcze w trwałym związku ,zawsze były to krótkie historie.Zaiste, Twoje doświadczenia sugerowałyby, że poradzisz sobie doskonale, jak już jakąś bogu ducha winną niewiastę zmusisz do randki
Może po kolei. Podchodzenie do zupełnie obcej osoby dla większości ludzi proste nie jest. Niemniej trudność zagadania, powiedzenia czegokolwiek jest niewspółmiernie prostsze od zrobienia dokładnie takiego wrażenia, jakie jest potrzebne dla podtrzymania dalszej znajomości z tą konkretną osobą.
Mam na myśli, że łatwiej zrobić z siebie idiotę mówiąc coś całkowicie bez sensu, niż spowodować chęć rozwinięcia znajomości. A nawet od pierwszego umówienia się do związku jest tak cholerny kawał drogi, że ja w ogóle nie wiem, jak można jedno z drugim łączyć <żart>
To, co rzuca mi się w oczy, to kompletnie histeryczny wydźwięk gogusia. Kurczę, człowieku - to była tylko jakaś pierwsza z brzegu dziewczyna na basenie, którą ty jako wygłodniały pies na baby odebrałeś jako potencjalną szansę jedną na milion (jeśli nawet, to masz jeszcze 37 szans w samej Polsce ). Tak na poważnie, jakie miałeś szanse na to, żeby to była Ta Jedyna? :] Dlaczego zachowujesz się, jakby to była wyśniona bogini, kiedy w rzeczywistości pierwszy raz widziałeś ją na oczy i nie masz o niej bladego pojęcia? Zamierzasz może żałować, że nie podszedłeś do każdej mijanej kobiety?
Prawdę mówiąc przypomina mi to zachowanie moich koleżanek i moje, kiedy byłyśmy w podstawówce i "zakochiwałyśmy się" w ciągu trzech minut. Trzech? Jednej!
W kwestii małżeństwa ze szkaradą mam tylko tyle do powiedzenia -- powodzenia. Ciekawa jestem, jak ci pójdzie. Szkarady mają to do siebie, że są dużo ostrożniejsze i czasami też mądrzejsze od ślicznych, więc za byle kogo nie wychodzą Poza tym która kobieta chciałaby związku z kimś, kto szuka dla świętego spokoju, żeby mieć? Bez jaj... :]
Luno, choć Twoja odpowiedź jest wyjątkowo urocza i chętnie potwierdziłabym, niestety nie mogę. Ostatnio mało zaglądam na forum, bo mój czas nie do końca do mnie należy.
Edit: Dlaczego ja mam takiego pecha, że nigdy nie trafiam na tych słodkich, nieśmiałych facetów, którzy nie mają doświadczeń? Chciałabym takiego!