10 Lut 2010, Śro 4:30, PID: 195695
puremind napisał(a):Pamietam swoj stres przed pierwszym spotkaniem, bałem sie jak cholera, no ale wmawialem sobie ze czas w koncu nie uciekac przez nowymi ludzmi i działaćA co jak zwykła koleżanka nagle zaczyna jakiś podryw? Wtedy to dopiero jest strach, bo nie chce się stracić przyjaźni (która bądź co bądź i tak trudna była do nawiązania z racji fobii), a dziewczyna jednak... no tylko przyjaciółką być może. To dopiero stres
Ale ogólnie to ciężko mi sobie nawet wyobrazić jakieś rozwijanie znajomości... skoro ja wciąż tylko pilnuję żeby broń Boże się nie narzucać, dobrze zachować, nie śmiesznie, nie za bardzo uzewnętrznić... itp.