12 Lut 2010, Pią 19:09, PID: 195881
klocek napisał(a):Ta "kompromitacja" odbywa się tylko w Twojej głowie. Inni ludzie nie oceniają nas tak surowo, jak my samych siebie. (Oceniają nas dokładnie tak, jak my oceniamy innych .)
Nigdy się nie wspomagałem używkami. Na szczęście mam tak, że jak jestem zdeterminowany, to potrafię odłożyć fobię na czas po spotkaniu. Najpierw gdzieś idę bez namysłu a dopiero jak wrócę, to zaczynam się bać . Niestety to nie zawsze się udaje.
1. Specjalne kompromitowanie się w jakiś śmieszny sposób jest bardzo dobrym ćwiczeniem dla osoby z fobią. Daje poczucie kontroli nad czymś, co zawsze wydawało się poza kontrolą.
A i co ciekawe ludzie nie oceniają nas tak jak my ich. Słyszałam, że fobicy również innych ludzi często oceniają nadmiernie surowo. U mnie to się jak najbardziej zgadzało.
2. klocek, a nigdy nie miałeś jakiegoś ataku paniki podczas spotkania? Żadnych uporczywych myśli?
Raz poszłam na spotkanie z nową osobą bez spożycia nawet ciutki alku i zdenerwowałam się po kilkunastu minutach. Jak już dotarłam do baru i kupiłam drinka myślałam, że nie zdołam go podnieść do ust, tak mi ręce drżały.
Dziś mam zadanie wyjść na miasto i pogadać z kimś przystojnym na trzeźwo. Na razie ciężko dla mnie to wygląda.