23 Sie 2018, Czw 13:23, PID: 760223
Lepiej się czuję z jedną osobą (zarówno gdyby to był fobiś, jak i normals). W gadaniu jestem dość niezły i w takiej sytuacji 1 na 1 mogę utrzymywać otwartą rozmowę.
W większej grupie czuję, że ginę i jestem dla nich jak piąte koło u wozu. Te większe grupy to siłą rzeczy składały się z normalsów. Mam raczej cichy głos, nawet gdy mam coś do powiedzenia, to ich nie przekrzyczę. Jestem mało spontaniczny w komunikatach niewerbalnych, w większej grupie zaczynam chodzić czy zachowywać się nieporadnie. Jakikolwiek klub z głośną muzyką powoduje, że przyjmuję postawę defensywną i szukam okazji, żeby się wyrwać.
W większej grupie czuję, że ginę i jestem dla nich jak piąte koło u wozu. Te większe grupy to siłą rzeczy składały się z normalsów. Mam raczej cichy głos, nawet gdy mam coś do powiedzenia, to ich nie przekrzyczę. Jestem mało spontaniczny w komunikatach niewerbalnych, w większej grupie zaczynam chodzić czy zachowywać się nieporadnie. Jakikolwiek klub z głośną muzyką powoduje, że przyjmuję postawę defensywną i szukam okazji, żeby się wyrwać.