24 Sie 2018, Pią 0:19, PID: 760319
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Sie 2018, Pią 0:19 przez Acj.)
Zależy z jaką grupą bym się spotkał.;p Mam starą paczkę znajomych z którymi jakoś od dawna czułem się jak 'piąte koło u wozu". Czasem o mnie sobie przypomną i gdzieś zaproszą, ale zwyczajnie w świecie nie wiem o czym gadać z nimi. Powygłupiać się nie mogę, bo jakbym już wpadł w "rolę", z której ciężko mi wyjść. Kiedy w pracy właśnie sobie obecnie śmieszkuję i ostatnio usłyszałem, że po kruchym lodzie stąpam, bo trochę z kierowników czasem żartuję (trochę ze zdenerwowania czasem na nich by się zrewanżować, bo tak jakoś delikatna frustrację odreagować potrafię) i nie tylko, to ze starymi znajomymi po prostu nie potrafię nawet zabrać głosu, gdy jest ich cała paczka. Z jedną, dwiema osobami się odezwę, z większą ilością nie potrafię.
Zresztą, mam tak z każdą grupą. Gdy jest większa ilość ludzi, tym ciężej jest mi jakoś odezwać i zwrócić na siebie uwagę.
Zresztą, mam tak z każdą grupą. Gdy jest większa ilość ludzi, tym ciężej jest mi jakoś odezwać i zwrócić na siebie uwagę.