20 Lip 2014, Nie 0:20, PID: 403720
deep_rest napisał(a):egoizm interpretuję jako zdrowy motyw działania i przyznaję, że początkowo (póki nie przyjęłam, że jednak "zdrowy") trudno było mi się pogodzić z tym, że jednak jestem egoistką. Oczywiście to nie jedyny możliwy motyw.
Egoizm, czyli myślenie przede wszystkim o sobie, skupianie się na sobie i działanie we własnym interesie. Zdrowy? Owszem, na swój sposób, szczególnie do czasu, kiedy nie zacznie się budować tej małej, ale jakże ważnej wspólnoty, jaką jest rodzina. Potem ten „zdrowy” egoizm może się odbić czkawką.
deep_rest napisał(a):Nadal nie rozumiem, z jakiej części siebie trzeba rezygnować dla dobra relacjì czy też rodziny. Chodzi o zaprzestanie chodzenia na dziwki i przegrywania większych kwot w pokera? O konieczność naginania się do cudzych oczekiwań z obawy przed odrzuceniem? Podanie konkretnego przykładu byłoby pomocne. Myślałam, że bycie w związku to przywilej, a myślenie o dobru bliskiej osoby przychodzi samoistnie...
Chodzi chociażby o czas i zainteresowania, z których w jakiejś części należy zrezygnować, bo ten czas, który im się poświęcało, należy wykorzystać teraz dla rodziny. Całe życie ulega przemodelowaniu. Kiedy człowiek się rano budzi, to wie, że w drugim pokoju są dzieci, którymi trzeba się zająć (np. zawieźć do przedszkola albo przyszykować coś do szkoły), do roboty nie idzie się już, żeby zarobić na siebie - pracuje się już dla całej rodziny, kiedy się wraca to nie po to, żeby usiąść przed kompem i siedzieć tam już do nocy - bo też trzeba czas poświęcić rodzinie. Sporo tego można by wymieniać.
Judas napisał(a):Czyli efektem końcowym i tak jest ta przyjemność i satysfakcja o której mówiłeś wcześniej, że nie występuje.
Ech. Poważnie gdzieś pisałem, że satysfakcja i przyjemność nie występują w życiu rodzinnym? Jeśli można, to prosiłbym o fragment. Już dwa razy pisałem, czy mam napisać trzeci raz, że satysfakcja i przyjemność nie są tutaj celem (a przynajmniej nie w wiekśzości działań), są tylko efektem - ta różnica jest istotna dla określenia tego, czy mamy do czynienia z egoizmem czy nie. Danej osobie nie chodzi o przyjemność, chodzi jej o rodzinę, myśli o rodzinie i działa na jej rzecz i wyniku tych działań pojawia się dopiero rodzaj satysfakcji, ale to nie ona (nie ta satysfakcja) była celem.
Analogia z apteką nietrafiona. U osobnika, który wyszedł po masło, a kupił po drodze leki, musiała pojawić się chęć kupienia leków, tj. określony cel.