13 Lis 2016, Nie 21:43, PID: 594325
Zagłosowałam na nie, ale gdyby np. za 10 lat mój stan psychiczny miałby być dużo lepszy niż teraz to może mogłabym mieć jedno.
Nawet zwierzakiem ciężko jest mi się zajmować, tak jakby w mojej głowie nie było miejsca na myślenie i pamiętanie o nim, więc nawet nie łudzę się, że w chwili obecnej mogłabym poświęcać czas dziecku.
Czytałam kiedyś, że rodzice z depresją nie umieją zaangażować się w życie i problemy dziecka oraz że dzieci dorastające od maleńkości z depresyjnym rodzicem same mogą nabyć skłonność do depresji. Poza tym depresyjne skłonności są dziedziczne, tak samo jak skłonność do nieśmiałości.
Patrząc na moją rodzinę widzę, że razem z bratem przejęliśmy od naszych "starszych" paskudne cechy - on po ojcu bardziej. Ja mam problem z poczuciem własnej wartości praktycznie odkąd tylko pamiętam, tak samo jak moja matka. Nigdy nie była dla mnie wzorem kobiecości ani autorytetem - co jest straszne jak o tym dłużej pomyślę ;-(
To tylko taki przykład bo tego jest więcej.
Boję się, że taki schemat mógłby się powtórzyć ze mną w roli matki. Wydaje mnie się, że najgorsze byłoby właśnie gdyby mój syn/córka miało te same problemy co ja, przeze mnie.
Inna rzecz, że nie mam wspaniałych wspomnień z okresu dzieciństwa, dorastania i szkoły i to też nastawia mnie negatywnie na macierzyństwo.
Nawet zwierzakiem ciężko jest mi się zajmować, tak jakby w mojej głowie nie było miejsca na myślenie i pamiętanie o nim, więc nawet nie łudzę się, że w chwili obecnej mogłabym poświęcać czas dziecku.
Czytałam kiedyś, że rodzice z depresją nie umieją zaangażować się w życie i problemy dziecka oraz że dzieci dorastające od maleńkości z depresyjnym rodzicem same mogą nabyć skłonność do depresji. Poza tym depresyjne skłonności są dziedziczne, tak samo jak skłonność do nieśmiałości.
Patrząc na moją rodzinę widzę, że razem z bratem przejęliśmy od naszych "starszych" paskudne cechy - on po ojcu bardziej. Ja mam problem z poczuciem własnej wartości praktycznie odkąd tylko pamiętam, tak samo jak moja matka. Nigdy nie była dla mnie wzorem kobiecości ani autorytetem - co jest straszne jak o tym dłużej pomyślę ;-(
To tylko taki przykład bo tego jest więcej.
Boję się, że taki schemat mógłby się powtórzyć ze mną w roli matki. Wydaje mnie się, że najgorsze byłoby właśnie gdyby mój syn/córka miało te same problemy co ja, przeze mnie.
Inna rzecz, że nie mam wspaniałych wspomnień z okresu dzieciństwa, dorastania i szkoły i to też nastawia mnie negatywnie na macierzyństwo.