29 Sie 2018, Śro 17:04, PID: 761219
(28 Sie 2018, Wto 22:19)Kiwi napisał(a): Jeśli komuś tak przeszkadzają obrazki dzieci na ścianach poczekalni, to może ma jakiś wewnętrzny problem ze swoją decyzją?
Skąd się to bierze, takie doszukiwanie się dziwnych wyjaśnień do w gruncie rzeczy bardzo prostych zjawisk?
Jeżeli ktoś jest co rusz nagabywany o rodzenie dzieci przez rodzinę, znajomych i obce osoby, to nic dziwnego, że widok dziecka wywołuje w nim negatywne odczucia.
Poza tym, bądźmy szczerzy, dzieci nie są fajne i to sami rodzice bardzo często przyznają, więc po co takie paskudztwo na ścianie, jak można by zawiesić jakiś ładny widoczek, choćby wybrzeże Teneryfy.
Moim zdaniem powinna być osobna specjalność, ginekolog od zdrowia układu płciowego i jakiś ciążolog dla tych, które swoich narządów płciowych używają w celach innych niż współżycie seksualne.
Jeśli chodzi o mnie, to denerwuje mnie u ginekologa, że ciężarne wchodzą zawsze przede mną bez względu na to kiedy przyszły, więc siedzę po 3-4 godziny w poczekalni, żeby spędzić w gabinecie 5-10 minut.
(28 Sie 2018, Wto 22:19)Kiwi napisał(a): jeśli chodzi o leki antykoncepcyjne tak ogólnie (nawiązuję do artykułu), to nie widzę niczego złego w informowaniu o ich szkodliwości.
Ale ciężarne się wielce oburzały, gdy lekarz informował o możliwości usunięcia