03 Wrz 2018, Pon 0:40, PID: 762036
(29 Sie 2018, Śro 20:47)Kiwi napisał(a): Ciasto na stole najbardziej przeszkadza nie tym, którzy go nie lubią, a tym, którzy są na diecie.
Alkohol bardziej przeszkadza nie alkoholikom, tylko tym, których się wiecznie nęka tekstami "ze mną się nie napijesz", "co z tobą nie tak".
W ogóle przedziwne porównanie do ciasta – przecież ciasto jest pyszne, cudownie pachnie, rozpływa się w ustach i poprawia nastrój, dzieci nie mają żadnej z tych właściwości.
(29 Sie 2018, Śro 20:47)Kiwi napisał(a): Jeśli ktoś nie chce dziecka BARDZIEJ tylko dlatego, że inni go namawiają, to moim zdaniem jest dziwne
To jest jak najbardziej normalne, że w człowieku rośnie irytacja pod wpływem takiego nagabywania, a wraz z nią niechęć do dzieci jako takich. Taki opór działa w innych dziedzinach, niby dlaczego w kwestii dzieci nie miały działać. Tobie po prostu ciężko to zrozumieć, bo sama pewnie chciałabyś mieć dzieci.
(29 Sie 2018, Śro 20:47)Kiwi napisał(a): U okulisty wiszą przekroje oka
Akurat budowa oka jest ciekawa i ogólnie okulistyczne tematy są jakieś takie estetyczne. Inaczej już u dermatologa, tam rzeczywiście lepiej się za bardzo nie rozglądać. W sumie ja rzeczywiście na te plakaty z bachorkami i brzuchami patrzę jak na przestrogę, podobnie jak na zdjęcia skóry z grzybicą u dermatologa, no ale ja mam inną sytuację, mnie nikt nie nęka w kwestii dziecioróbstwa. Jestem jednak w stanie zrozumieć osoby, które żyją w środowiskach na niższym poziomie rozwoju cywilizacyjnego, gdzie do takich nagabywań dochodzi na porządku dziennym.
(29 Sie 2018, Śro 20:47)Kiwi napisał(a): niejeden specjalista chciałby mieć specjalność ginekologia-ciążologia, a wtedy czy jest sens to rozdzielać?
Wraz ze wzrastającą liczbą kobiet, które decydują się na wolność od dzieci, myślę że tak, jest sens. Wielu pewnie miałoby obydwie specjalizacje, ale nie wszyscy. Dni dla niedzieciatych bym poparła, chociaż rozwiązałyby tylko problem wydłużonego czasu oczekiwania aż wszystkie uprzywilejowane zostaną obsłużone, no i problem wysłuchiwania bachorskich wrzasków. Nie zmieniłoby to jednak osobowości i przyzwyczajeń lekarza, który tak samo mógłby rzucać niestosownymi komentarzami.
(29 Sie 2018, Śro 20:47)Kiwi napisał(a): U każdego ginekologa? Ja nigdy żadnej ciężarnej przed siebie nie wpuściłam (żadna też nie prosiła), bo umawiam się na godzinę. Jak mają "numerek" po mnie, to mnie nic więcej nigdy nie interesowało.
Nie wiem czy tak jest u wszystkich, byłam tylko w kilku przychodniach. U nas nie ma numerków, umawiasz się na godzinę, ale wchodzisz zgodnie z kolejnością przybycia, lekarz wyczytuje nazwiska.