24 Lut 2021, Śro 9:44, PID: 838225
(23 Lut 2021, Wto 21:45)Ciasteczko napisał(a):(23 Lut 2021, Wto 21:23)Placebo napisał(a): Też nie o to mi tutaj chodzi, spieszyłam się gdzieś i nie zdążyłam dokończyć poprzedniego posta. Chodzi o to, że w takim momencie można zauważyć pewną pustkę. Widzisz, że coś innym daje szczęście i spełnienie ale brakuje ci tego we własnym życiu. Myślę, że to musi troszkę boleć.
Ludziom spelnienie i szczescie daje tez posiadanie jachtu czu apartamentu. Tesknisz za tym, ze nie masz jachtu i apartamentu? Zapewne nie, bo nie jestes bombardowna na kazdym kroku takimi sugestiami, ze bedziesz zalowac braku posiadania jachtu i apartamentu, ze jestes gorsza.lub nienormalna bo nie masz jachtu i apartamentu, nie jestes tez bombardowana teczowymi zdjeciami usmiechnietych ludzi przy swoivlch jachtacj i apartamentach, ani slodko-pierdzacymi sentencjami typu "najwiekszy klejnot jaki bedziesz nosic to twoj jacht i apartament". Gdyby tak bylo, to zareczam, ze zaczelabys szczerze zalowac, ze tego jachtu i apartamentu nie masz. Bezdzietni odczuwaja czasem zal, bo sa zalewani taka iloscia propagandy pro dzieciecej, ze poczucir zalu to naturalny odruch, ktory kaze kazdej zdrowej jednostce zastanowic sie nad tym czy moze "przypadkiem sir nie myle", skoro wiekszosc uwaza tak a ne inaczej. Tyle, ze ta woekszosc to przekoloryzowany obraz macierzynstwa, ukrywanie czesto wlasnych rozczarowan, zlych decyzji no i panstwo ma tu swoj cel, bo nowi niewol.. a przepraszam, podatnicy sa politykom potrzebni. Wielr osob zaluje dzieci ale o tym nie, ze mowi sie malo, o tym nie mwoi sie wcale, to przemilczany temat tabu i o ile byc moze lidzi zadowolonycg z rodzicielstwa jesy wiecej (nie wiem, nie mam takich statystyk) to jednak ludzie niezadowoleni to nie taki marginalny procent nieistotny statystycznie biorac pod uwage liczbe zabojstw dzieci, patologii, hierarchii wartosci na zasadzie : najpierw alkohol, potem narkotyki, potem wlasne zachcianki, potem dlugo nic i na koncu dzieci, ktore wystepuje wciaz w wielu rodzinach. Dolicz do tego zaniedbane dzieciaki, a takze te, ktkrym tablety sie dla swietego spokoju, dolicz loczbe matek w.depresji, sfrustrowanych bo kariery juz nie zrobia i sa na lasce meza, to bedziesz miec mniej wiecej orientacyjny procent ludzi, ktorzy woleliby dzieci nir miec.
Chyba trochę poleciałaś. Wychodzisz z założenia, że ludzie są głupi i kierują się tym, co mówią inni ludzie i obrazkami z internetu. Myślę, że większość ludzi zdaje sobie sprawę, z czym wiąże się rodzicielstwo, stąd też coraz późniejszy wiek decydowania się na dziecko. Oczywiście, że ktoś może przeanalizować wszystkie za i przeciw i potem mimo wszystko gorzko się rozczarować, ale to zależy chyba od indywidualnego podejścia oraz mnogości czynników (np. Twoje dziecko okazuje się być bardziej wymagające od innych lub Twój mąż nie pomaga Ci przy opiece na dzieckiem tak, jak tego oczekiwałaś). Nie ma co zakładać, że ludzie są głupi i decydują się na dziecko, żeby móc tulić różowego, słodkiego misiaczka.
Codziennie bombardują mnie reklamy pięknych i drogich aut, drogich kosmetyków, dzięki którym można wyglądać o wiele lepiej i co z tego?
Nie widzisz reklam jachtów i apartamentów, ponieważ jest to target dla ludzi z "wyższej klasy". Taki marketing rządzi się innymi prawami, nie jest szeroko udostępniany. Za to widzę billboardy z reklamami domów i mieszkań i... tak, chcę dom