26 Lut 2021, Pią 15:45, PID: 838314
Nie chcę nikogo oceniać ale dla mnie to jest jakieś niemożliwe, chyba, że wchodzą w grę jakieś grubsze patologie albo psychiczne problemy. Mnie się wydaje, że to takie tylko gadanie, " nie kocham" bo coś tam, bo nie planowaliśmy, bo sprawia problemy, jest nie tej orientacji co trzeba, blabla blabla a tak na prawdę pewnie prawie zawsze kocha się w większym czy mniejszym stopniu (jakieś skrajności są zawsze, ok ale nie uznajmy tego za normę).
Nie lubię oceniać ale czasem dobrze wyrazić swoje zdanie. Najbardziej krzywdząca zresztą jest taka sytuacja dla dziecka. Chyba niewiele rzeczy boli bardziej, niż to kiedy jako dziecko czujesz, że nie zasługujesz na miłość własnego rodzica a tym bardziej matki. Ślady na psychice można mieć później na całe życie, poczucie gorszości, odrzucenia... Z drugiej strony nie sposób zmusić się do pozytywnych uczuć względem kogoś, ok. Może niektórzy nie potrafią kochać w ogóle, nie wiem. Jeśli kogoś stać chociaż na tyle, żeby być dobrym rodzicem, zapewnić poczucie opieki, bezpieczeństwa, uwagi, bliskości to ok. Ja chyba tylko nie zrozumiem tego, że można własnego dziecka nie pokochać.
Nie lubię oceniać ale czasem dobrze wyrazić swoje zdanie. Najbardziej krzywdząca zresztą jest taka sytuacja dla dziecka. Chyba niewiele rzeczy boli bardziej, niż to kiedy jako dziecko czujesz, że nie zasługujesz na miłość własnego rodzica a tym bardziej matki. Ślady na psychice można mieć później na całe życie, poczucie gorszości, odrzucenia... Z drugiej strony nie sposób zmusić się do pozytywnych uczuć względem kogoś, ok. Może niektórzy nie potrafią kochać w ogóle, nie wiem. Jeśli kogoś stać chociaż na tyle, żeby być dobrym rodzicem, zapewnić poczucie opieki, bezpieczeństwa, uwagi, bliskości to ok. Ja chyba tylko nie zrozumiem tego, że można własnego dziecka nie pokochać.