31 Sty 2009, Sob 11:40, PID: 118977
Widzisz, Niered - założyłam (pochopnie, jak widać), że nie muszę wszystkiego pisać aż tak dosłownie. Niektórych rzeczy można się po prostu domyślić. Rozpuszczony chlopak, który ma kasę od rodziców, to dla mnie gorsze niż... zaraz, niż co? Nie wiem, czy jest coś gorszego.
Docenia się umiejętność zdobycia (w zgodzie z prawem - to też dodam, żeby nie było, że popieram kradzieże i sprzedawanie prochów etc.) pieniędzy, radzenie sobie na rynku i tak dalej. Gardzę natomiast funduszami płynącymi z kont rodziców. Jeśli jednak koleś nie jest rozpuszczony, a kasę ma z takiego źródła - to nie imponuje mi to w najmniejszym stopniu i nie jest traktowane jako zaleta.
Powtórzę się: nie zgadzam się, że "tak to się odbywa". A już samochody (tatusia? pfff) nie robią na mnie żadnego wrażenia. Tyle w temacie.
Docenia się umiejętność zdobycia (w zgodzie z prawem - to też dodam, żeby nie było, że popieram kradzieże i sprzedawanie prochów etc.) pieniędzy, radzenie sobie na rynku i tak dalej. Gardzę natomiast funduszami płynącymi z kont rodziców. Jeśli jednak koleś nie jest rozpuszczony, a kasę ma z takiego źródła - to nie imponuje mi to w najmniejszym stopniu i nie jest traktowane jako zaleta.
Powtórzę się: nie zgadzam się, że "tak to się odbywa". A już samochody (tatusia? pfff) nie robią na mnie żadnego wrażenia. Tyle w temacie.