01 Lut 2009, Nie 18:15, PID: 119521
razviedka - nie widziałaś podrywu na kasę bo tego nie widać. Wystarczy, że facet ma na jednej ręce dobry i gustowny zegarek, a na drugiej bransoletkę wyglądającą na dobrą i drogą, to już jest psychologiczne zagranie. Na ogół. Kobieta widzi te akcesoria i automatycznie rozpoznaje status społeczny tego mężczyzny. Do tego ma dobre buty i ładny krawat z tą złotą spinką. Ma w jej oczach wysoki status i jest automatycznie wyżej ceniony, choćby podświadomie, bez udziału logicznego rozumowania kobiety. Dociera do niej jednak jego pozycja. I tak to chyba działa.
Co do obejmowania kobiety w talii przy przechodzeniu przez drzwi - ja wyczytałem, że można lekko dotknąć jej boku, powyżej biodra i wtedy czuje się bezpieczniejsza. Nie wiem jednak dokładnie jak bardzo mogę się spoufalić na tej płaszczyźnie, na której jesteśmy.
A czy np położenie dłoni na ramieniu jest dobre? Bo jakbym tak zrobił koledze, to by raczej znaczyło, że sygnalizuję swoją wyższość wobec niego.
Sosen - wydaje mi się, że mój poziom lęku jest na tyle niski i na tyle mogę go kontrolować, że jestem w stanie na takie gesty i jestem w stanie sprawić by były w miarę prawdziwe... tylko ja potrzebuję nieco jej akceptacji. Ona musi jakoś bez słów się zgodzić na tego typu zachowania, później powinno samo pójść, aż do zrobienia następnego kroku, który nie bardzo wiem jak ma wyglądać.
Jak się oswoję to może pojadę już z rozpędu, naturalnie, bez przeszkód, będąc w 100% pewnym siebie. Jak długo znam osobę to taki się staję.
Co do obejmowania kobiety w talii przy przechodzeniu przez drzwi - ja wyczytałem, że można lekko dotknąć jej boku, powyżej biodra i wtedy czuje się bezpieczniejsza. Nie wiem jednak dokładnie jak bardzo mogę się spoufalić na tej płaszczyźnie, na której jesteśmy.
A czy np położenie dłoni na ramieniu jest dobre? Bo jakbym tak zrobił koledze, to by raczej znaczyło, że sygnalizuję swoją wyższość wobec niego.
Sosen - wydaje mi się, że mój poziom lęku jest na tyle niski i na tyle mogę go kontrolować, że jestem w stanie na takie gesty i jestem w stanie sprawić by były w miarę prawdziwe... tylko ja potrzebuję nieco jej akceptacji. Ona musi jakoś bez słów się zgodzić na tego typu zachowania, później powinno samo pójść, aż do zrobienia następnego kroku, który nie bardzo wiem jak ma wyglądać.
Jak się oswoję to może pojadę już z rozpędu, naturalnie, bez przeszkód, będąc w 100% pewnym siebie. Jak długo znam osobę to taki się staję.