21 Wrz 2010, Wto 21:10, PID: 223663
Właśnie kończę terapię Richardsa, o której piszesz. Połowę z niej(handouty) , przerobiłam w języku polskim, jednocześnie słuchając co tydzień taśmy z bieżącego tygodnia po angielsku. Drugą połowę wałkowałam już w całości po angielsku.
Muszę powiedzieć, że u mnie działało to zupełnie odwrotnie, tzn. angielskie teksty docierały do mnie o wiele szybciej, czasem już po pierwszym przesłuchaniu zapamiętywałam całe zdania, które zaczęły się automatycznie pojawiać. Może to dlatego, ze przy czytaniu tekstu w obcym języku muszę się skupiać i odrobinę zastanawiać nad jego znaczeniem, nie potrafię go po prostu bezmyślnie przeczytać. Z kolei handouty po polsku można potraktować trochę "na odwal" tzn. czytając tekst błądzić gdzieś myślami i pomimo poświęconego czasu nic z tego nie załapać.
Takie moje spostrzeżenia. :-)
Muszę powiedzieć, że u mnie działało to zupełnie odwrotnie, tzn. angielskie teksty docierały do mnie o wiele szybciej, czasem już po pierwszym przesłuchaniu zapamiętywałam całe zdania, które zaczęły się automatycznie pojawiać. Może to dlatego, ze przy czytaniu tekstu w obcym języku muszę się skupiać i odrobinę zastanawiać nad jego znaczeniem, nie potrafię go po prostu bezmyślnie przeczytać. Z kolei handouty po polsku można potraktować trochę "na odwal" tzn. czytając tekst błądzić gdzieś myślami i pomimo poświęconego czasu nic z tego nie załapać.
Takie moje spostrzeżenia. :-)