03 Gru 2010, Pią 19:54, PID: 230216
A ja właśnie niedawno doszedłem do wniosku, że w zasadzie pieniądze są jedynym sensem życia, który mógłbym uznać za obowiązujący. To jedyna rzecz, której posiadanie jeszcze nigdy nie przyniosło mi niczego złego
Zresztą... Kto nie chciałby wygrać iluś-tam milionów? No kto? Jedynie jakiś minimalny odsetek prawdziwie szczęśliwych i przy tym myślących dalekowzrocznie, bądź nieźle szajbniętych, jak mniemam.
Oczywiście, można się rozwodzić nad filozoficzno-społecznymi podstawami istoty pieniądza, który w końcu został sztucznie wytworzony przez człowieka, by wkrótce stać się fundamentem funkcjonowania świata. Ale skoro już tak jest i zmienić się tego nie da (można się co najwyżej izolować, funkcjonując jak praludzie w środku dziczy), to czemu się nie dostosować...?
Zresztą... Kto nie chciałby wygrać iluś-tam milionów? No kto? Jedynie jakiś minimalny odsetek prawdziwie szczęśliwych i przy tym myślących dalekowzrocznie, bądź nieźle szajbniętych, jak mniemam.
Oczywiście, można się rozwodzić nad filozoficzno-społecznymi podstawami istoty pieniądza, który w końcu został sztucznie wytworzony przez człowieka, by wkrótce stać się fundamentem funkcjonowania świata. Ale skoro już tak jest i zmienić się tego nie da (można się co najwyżej izolować, funkcjonując jak praludzie w środku dziczy), to czemu się nie dostosować...?