18 Lis 2017, Sob 22:46, PID: 717314
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18 Lis 2017, Sob 22:47 przez verti.)
W czasach biedy i naiwności uważałem, że pieniądze nie są najważniejsze. Z czasem jednak znacznie zmieniłem zdanie na ten temat. Może po prostu wydoroślałem?
Prawda jest taka, że duża ilość pieniędzy daje także duże możliwości. Gdybym miał teraz miliony na koncie, to po pierwsze zainwestowałbym w coś pewnego (np. nieruchomości), a potem zwolnił się z pracy. Wynajął prywatnego trenera personalnego, który cały swój czas poświęcałby mi. Po jakimś czasie byłbym ukształtowanym i pewnym siebie człowiekiem ze świetnym wyglądem. Wtedy już bez epatowania pieniędzmi mógłbym poznać jakąś wartościową kobietę i stworzyć ciekawy związek. Nie oszukujmy się - wartościowe kobiety też patrzą na wygląd i charakter, kto myśli inaczej jest idiotą. Obecnie moje pole wyboru jest znacznie ograniczone
Mając tyle pieniędzy na koncie dbałbym o swoje zdrowie inwestując w najlepszych lekarzy, dietetyka i jedzenie. Wynająłbym prywatnego nauczyciela, który uczyłby mnie danej, bardzo przyszłościowej dziedziny od zera. Po kilku latach poszedłbym z tą wiedzą na bardzo dobre studia i skończyłbym je mając prestiżowy zawód w ręku. Obecnie chodzę na przyszłościowy kierunek, na którym mnie jednak niczego nie uczą i bardzo możliwe, że skończę tylko z samym papierkiem.
Krótko mówiąc - pieniądze dają prawie wszystko i jeśli umie się je wykorzystać, to tylko wypadki losowe (nieuleczalna choroba) mogą nam przeszkodzić w ułożeniu sobie życia znakomicie.
W przyszłym roku zamierzam wyjechać za granicę i zarabiać bardzo dobre pieniądze. W moich planach jest siedzenie tam kilka lat i powrót z bardzo dobrymi oszczędnościami. Nie będę miał milionów, ale mam nadzieję, że starczy przynajmniej na spokojne życie.
Dlatego dziękuję dziewczynie, która potraktowała mnie jak szmatę we wrześniu. Bo jak sobie pomyślę, że miałbym tu przy niej zostać, zarabiać jakieś 3 tysiące, brać mieszkanie na 40-letni kredyt, ciułać kilka lat na używany samochód i obawiać się, co będzie jak stracę pracę.... to wolę obecną perspektywę
Prawda jest taka, że duża ilość pieniędzy daje także duże możliwości. Gdybym miał teraz miliony na koncie, to po pierwsze zainwestowałbym w coś pewnego (np. nieruchomości), a potem zwolnił się z pracy. Wynajął prywatnego trenera personalnego, który cały swój czas poświęcałby mi. Po jakimś czasie byłbym ukształtowanym i pewnym siebie człowiekiem ze świetnym wyglądem. Wtedy już bez epatowania pieniędzmi mógłbym poznać jakąś wartościową kobietę i stworzyć ciekawy związek. Nie oszukujmy się - wartościowe kobiety też patrzą na wygląd i charakter, kto myśli inaczej jest idiotą. Obecnie moje pole wyboru jest znacznie ograniczone
Mając tyle pieniędzy na koncie dbałbym o swoje zdrowie inwestując w najlepszych lekarzy, dietetyka i jedzenie. Wynająłbym prywatnego nauczyciela, który uczyłby mnie danej, bardzo przyszłościowej dziedziny od zera. Po kilku latach poszedłbym z tą wiedzą na bardzo dobre studia i skończyłbym je mając prestiżowy zawód w ręku. Obecnie chodzę na przyszłościowy kierunek, na którym mnie jednak niczego nie uczą i bardzo możliwe, że skończę tylko z samym papierkiem.
Krótko mówiąc - pieniądze dają prawie wszystko i jeśli umie się je wykorzystać, to tylko wypadki losowe (nieuleczalna choroba) mogą nam przeszkodzić w ułożeniu sobie życia znakomicie.
W przyszłym roku zamierzam wyjechać za granicę i zarabiać bardzo dobre pieniądze. W moich planach jest siedzenie tam kilka lat i powrót z bardzo dobrymi oszczędnościami. Nie będę miał milionów, ale mam nadzieję, że starczy przynajmniej na spokojne życie.
Dlatego dziękuję dziewczynie, która potraktowała mnie jak szmatę we wrześniu. Bo jak sobie pomyślę, że miałbym tu przy niej zostać, zarabiać jakieś 3 tysiące, brać mieszkanie na 40-letni kredyt, ciułać kilka lat na używany samochód i obawiać się, co będzie jak stracę pracę.... to wolę obecną perspektywę